#FINOALLAFINE

Dawno, dawno temu… było sobie Calciopoli

Otwarta rana, jaką dla kibiców Juventusu jest Calciopoli nie zabliźniła się mimo upływu lat. Luciano Moggi już w grudniu zapowiadał, że przekaże Andrei Agnellemu pendrive z zapisami podsłuchów z czasów afery. Nie poprzestał jednak na tym. Kopię przekazał również włoskim mediom, dzięki czemu w Rai 3 ukazał się wczoraj reportaż C’era una volta Calciopoli (w wolnym tłumaczeniu: Dawno, dawno temu… było sobie Calciopoli). Jak podkreśla sam Moggi: “Jest tu 170 tysięcy podsłuchanych rozmów. Z nich wszystkich Juventusu dotyczy 25“.

Rok 2006 – degradacja Juventusu do Serie B

Przypomnijmy po krótce, co wydarzyło się 17 lat temu. Po drugim kolejnym mistrzostwie Włoch zdobytym przez drużynę pod wodzą Fabio Capello sportowy wymiar sprawiedliwości zdecydował o relegowaniu Juventusu do Serie B i nałożeniu dodatkowo 30 ujemnych punktów (zmniejszonych najpierw do 17, ostatecznie do 9). Ta drużyna w składzie miała 7 zawodników, którzy za chwilę zagrają w finale Mundialu – Buffona, Zambrottę, Cannavaro, Camoranesiego, Del Piero, Thurama i Trezegueta, razem z nimi występowali także Ibrahimović, Nedved czy Emerson. Zdobyte przez Starą Damę scudetto za sezon 2005/2006 przyznane zostało trzeciemu w tabeli Interowi. Nerazzurim wprawdzie trzy lata później zostają udowodnione nieprawidłowości, ale tzw. wyrok Palazziego nie ma dla nich żadnych reperkusji ze względu na przedawnienie. W Turynie w przededniu procesu do dymisji podał się zarówno Luciano Moggi, jak i Antonio Giraudo oraz Roberto Bettega. Pierwszych dwóch zostało skazanych i na długo wykluczonych z piłkarskiego świata.

Paolo Bergamo i Moratti

Poniedziałkowy program otworzyła rozmowa z Paolo Bergamo, odpowiedzialnym w latach 1999-2005 za wyznaczanie sędziów (był oskarżony w sprawie Calciopoli, ale postępowanie przeciwko niemu ostatecznie umorzono). Opowiedział on o spotkaniu z właścicielem Interu po przegraniu przez ten klub scudetto w maju 2002 r.: “Moratti zaprosił mnie na obiad. Na początku lipca udałem się do jego domu, usiedliśmy przy stole, my i nasze żony. Nie minęło pięć minut i mówi – musisz mi powiedzieć, dlaczego sędziowie uparli się na Inter. Twierdził, że wysyłamy na mecze Nerazzurrich wrogich im sędziów, by tylko przegrywali… Śledztwo zorganizowane przez Morattiego i powierzone Tavarolemu (pracownikowi sieci Telecom, który miał organizować podsłuchy Moggiego – przyp. red.)? To nie było legalne, ale stanowiło podstawę roszczeń odszkodowawczych. Jestem tego pewien“.

Według raportu, Inter zawarł wtedy tajną umowę, zobowiązującą klub do rekompensaty wobec części osób, które ucierpiały w wyniku nielegalnych podsłuchów i prowadzonych śledztw, w tym wyznaczającego sędziów Bergamo.

Usunięcie Lippiego, Buffona i Cannavaro z mundialu?

Luciano Moggi podkreśla, że szybko dowiedział się, iż jest podsłuchiwany: “Powiedział mi o tym Berlusconi, który wówczas był premierem. Powiedział mi, “słuchaj, są podsłuchy, ale to nie są żadne sprawy kryminalne, więc nie ma problemu”. Moggi twierdzi także, że w 2006 roku Guido Rossi, komisarz rządzący wówczas FIGC, usiłował przeszkodzić w uczestnictwie w mundialu Marcello Lippiemu, Gianluigiemu Buffonowi i Fabio Cannavaro. Poproszony o komentarz trener mistrzów świata odpowiedział lakonicznie “Nic mi o tym nie wiadomo“. Dodaje jednak ironicznie: “Jak wiele dla narodu, który żyje piłką oznaczało zwycięstwo w mundialu? To była niesamowita sprawa. Ale przecież nie pierwszy raz szło ono w parze z wydarzeniami, które nie były tak sympatyczne. Po degradacji Juventusu Inter wygrał pięć razy scudetto. Może to dlatego spuścili Juventus? Nie wiem, ale być może dlatego udało im się wygrywać“.

Fot. Alessia Pierdomenico / Shutterstock.com

Upadek republiki Calcio

Bergamo opowiada dalej, że jeden z bardziej znanych włoskich polityków, Nicola Latorre, w tamtych czasach blisko związany z Massimo D’Alemą, wyznał mu, że istniała zmowa przedstawicieli biznesu, mająca na celu usunięcie z Juventusu Luciano Moggiego i Antonio Giraudo: “Istniała umowa pomiędzy Tronchetti Proverą i Luką di Montezemolo. Wiedzieli o niej też Grande Stevens, Gabetti i Elkannowie. Moggi i Giraudo ich wypychali z klubu, powiedział mi o tym senator Latorre. Pakt, o którym wspomniał, miał zaprowadzić Johna Elkanna do władzy w grupie Fiat. Obecność Giraudo i Moggiego, związanych z Umberto Agnellim, przeszkadzała, sprawiała że większe było prawdopodobieństwo, że szefem zostanie jego syn, Andrea. Po wielu próbach udało mi się skontaktować z adwokatem Agnellich, Galasso. Powiedział mi dosłownie: Bergamo, ja jestem kibicem Juve. Rodzina Agnellich zakpiła sobie z 10 milionów kibiców, sprawiając że rzeczy wyglądały inaczej, niż miały się naprawdę. Nie przejmuj się tym, nic więcej ci nie powiem, ale to sprawa, która urodziła się w naszych głowach“. Latorre, pytany przez dziennikarzy o komentarz na temat tych słów, ograniczył się do potwierdzenia, że powiedział Bergamo iż “pierwsza republika Calcio zmierza ku końcowi“.

Zniszczyć Juventus!

W dalszym ciągu reportażu mowa była o słynnych szwajcarskich kartach SIM, sprowadzanych przez Moggiego i rozdawanych sędziom, by móc z nimi rozmawiać unikając podsłuchów. Eks-karabinier potwierdził, że zostały one zajęte w nieprawidłowy sposób, bez nakazu i z użyciem fałszywego protokołu, aby tylko móc połączyć Moggiego z działalnością przestępczą i oszustwami na korzyść Juventusu, który chciano zniszczyć. Moggi podkreśla: “Z jednej strony chodziło o to, by zmienić zarząd Juventusu, z drugiej by go zniszczyć, nie na boisku, bo tam nie byli w stanie“. Bergamo komentuje: “W tamtym okresie wiedzieliśmy już, że możemy być podsłuchiwani. Pairetto przyniósł mi więc kartę SIM i powiedział, że dał mu ją Moggi i kiedy będziemy musieli rozmawiać o sędziach, to jej używajmy. Ja korzystałem z niej mało, potem oddałem ją swojej żonie“.

Dzwonili wszyscy

Pojawił się też komentarz byłego sędziego Paparesty (zawieszonego w wyniku Calciopoli na 3 miesiące): “Klubowi działacze wielokrotnie pojawiali się w szatniach sędziów. To nie tak, że za każdym razem zachowujesz się jak prymus i to zgłaszasz“. Po nim pojawiła się wypowiedź neapolitańskiego prokuratora Giandomenico Lepore. Był on zaangażowany w dochodzenie dotyczące Calciopoli, które zostało zatrzymane po wycieku informacji: “Zaczęliśmy od Juventusu, ponieważ w tym przypadku mieliśmy najwięcej materiału, później mieliśmy przejść do innych klubów. Bo tak, były też inne drużyny, właściwie wszystkie, powiedzmy sobie otwarcie. Pewnego dnia pojawił się jednak dodatek w Espresso, który opisywał wszystkie podsłuchy. Telefony zostały więc wyłączone i został tylko Juventus. Kto rozdawał wtedy karty? Mamy swoje podejrzenia, ale nigdy nie udało się nam zdobyć dowodów. Nie wiemy. Jednak gdybyśmy ciągnęli śledztwo, pojawiłyby się w nim inne drużyny. Po Juve następny miał być Inter“. Zgadza się z nim Bergamo: “Nie było drużyny, która by do mnie nie dzwoniła“.

Nie mylcie się na korzyść Juve!

Juventus nie byłby więc jedyną drużyną oskarżoną o to, że usiłowała zapewnić sobie sędziowanie przez przychylnych arbitrów. Wynika tak nie tylko z słów Lepore, ale także z ujawnionych podsłuchów prezesa FIGC, Franco Carraro. Ten w przeddzień meczu Juve-Inter dzwonił do Bergamo: “Tylko nie pomylcie się na korzyść Juve. Gdyby sędziował Collina, to nie byłoby problemu, jak on się myli to nikt się nawet nie zająknie. Ale Rodomonti nie cieszy się wielkim szacunkiem… Na miłość boską, jeśli pojedzie Rodomonti i pomyli się z Interem, to będzie draka“. Do prowadzenia meczu wyznaczono sędziego Rodomontiego, który od Bergamo usłyszał: “Oczekuję, że nie będzie pomyłek. Pomiędzy zespołami jest 15 punktów różnicy. Jeśli będziesz miał wątpliwości, uwierz mi, pomyśl kto jest z tyłu“. W tym meczu Rodomonti pokazał Toldo żółtą kartkę w momencie, gdy zgodnie z przepisami powinien był wyrzucić go z boiska, a Interowi udało się dzięki temu wyrównać od stanu 2:0 do 2:2.

Cisza medialna po meczu z Interem

Kolejny meczem pomiędzy Interem a Juve, w którym Nerazzurrim pomagali sędziowie było spotkanie z 20 kwietnia 2005, wygrane przez mediolańczyków 1:0. Bianconeri w proteście przeciw sędziowaniu De Santisa ogłosili wtedy ciszę medialną. De Santis w rozmowie z Leonardo Meanim (działaczem odpowiedzialnym za sędziów w Milanie, skazanym w efekcie skandalu na 2 lata i 2 miesiące) wręcz się chwali: “Zdajesz sobie sprawę, zmusiłem Juventus do ciszy medialnej. Nikomu w historii piłki nie udało się to wcześniej“. Rozdział dotyczący Interu zamykają dwa fragmenty podsłuchów dotyczące Giacinto Facchettiego, prezesa Nerazzurrich, zmarłego 4 września 2006. Pierwszy to rozmowa z 2005 r. z ówczesnym wiceprezesem FIGC, Innocenzo Mazzinim, dotycząca fałszywego zaświadczenia, mającego sprowadzić obrońcę Andreollego ze zgrupowania reprezentacji przed jej zakończeniem. W drugiej Facchetti rozmawia z Bergamo, upewniając się, że mecz sędziował będzie konkretny arbiter: “Proszę, zróbmy tak, by był to Bertini… Ma w naszych meczach jak dotąd statystykę 4-4-4, niech po meczu będzie 5-4-4, tylko pięć zwycięstw… Powiedz mu, że jutro jest najważniejszy“. Bergamo odpowiada: “Uda się zwiększyć liczbę wygranych meczów, to inteligentny chłopak, zrozumiał jak trzeba postępować. Chwilę mu to zajęło, ale lepiej późno niż wcale“. Syn Facchettiego, Gianfelice, wydał oświadczenie, w którym podkreśla: “Mój ojciec nigdy nie prosił sędziów o przysługi“.

Następnie widzowie Rai3 mieli okazję odsłuchać podsłuchów, w których Leonardo Meani opowiada Pierluigiemu Collinie, że Adriano Galliani zorganizował tajne spotkanie: “Nie chodziło o żadne nienormalne spotkanie” – precyzuje po latach. “Niestety, albo na szczęście, Galliani spełniał wtedy podwójną rolę jako prezes Milanu i prezes Ligi“. Meani wielokrotnie rozmawiał także z Gianluką Paparestą, arbitrem oskarżanym o faworyzowanie Milanu, między innymi wspominając o teczce, która została przekazana Gianniemu Letta, prawej ręce Silvio Berlusconiego: “Paparesta przyjechał do Mediolanu na mecz. Po jego zakończeniu podszedł do mnie i mówi: “Pracuję jako audytor w firmie, zajmującej się energią odnawialną. Bardzo bym prosił, jeśli się uda, żeby to studium trafiło do Kancelarii Premiera”. To była prośba o przysługę, ale związana z pracą, nie ze sportem“. Meani tłumaczy także, dlaczego sędziowie byli tak podatni na presję ze strony osób decydujących o ich wyznaczeniu do prowadzenie meczu: “Dostawali po 5 tysięcy euro za mecz. Jeśli nie robili tego, co im mówiono, zostawali wykluczeni na sześć spotkań. To daje 30 tysięcy euro…“.

Berlusconi i politycy w Serie A

Wśród osób przepytywanych przez dziennikarzy znalazł się także dawny prezes Cagliari, Massimo Cellino. Opowiedział anegdotę, której głównymi bohaterami są premier i właściciel Milanu, Silvio Berlusconi, minister spraw wewnętrznych Pisanu i dyrektor generalny Juve, Luciano Moggi. “Zadzwonił do mnie Berlusconi i zachęcał mnie do kandydowania do władz regionu. Odpowiedziałem, że prezes klubu nie powinien mieszać się do polityki. Chwilę potem zaczęły się rozgrywki ligowe i pierwsze trzy-cztery występy sędziów w meczach Cagliari nas zmasakrowały. Przegraliśmy trzy mecze z rzędu w haniebny sposób. Pojechałem do Rzymu, do domu Berlusconiego by z nim porozmawiać, obecny był także minister Pisanu. Powtórzył znowu, że powinienem kandydować… Zgodziłem się i pożaliłem na fakt, że sędziowie nas krzywdzą. Berlusconi spojrzał na Pisanu i powiedział: “Panie ministrze, proszę zadzwonić do Carraro i powiedzieć mu, że sędziowie powinni być sprawiedliwi w meczach Cagliari”. Pisanu odpowiedział: “Zadzwonię do Moggiego, tak będzie lepiej”. Berlusconi na te słowa zrobił się biały jak kartka“. Sam Pisanu miał zresztą prosić sędziów o przychylność dla drużyny, której kibicował, Sassari Torres. Cellino opowiada także o innym epizodzie: “Przegraliśmy z Milanem na San Siro przez błąd arbitra. Po meczu spokojnie rozmawiałem na pożegnanie z sędzią, nie mając pretensji, a on w którymś momencie powiedział “powiedz to Luciano…”. Uświadomiłem sobie wtedy, że zwycięstwo sprawiło, że Milan znalazł się na pierwszym miejscu razem z Juve. Sędzia był bardzo tym zmartwiony“.

Cellino, wówczas wiceprezes Lega Calcio, opowiadał także, jak poradził sobie po tym, jak wybuchła afera: “Wszystko wokół mnie się waliło. Nie wiem, od czego zacząć. Miałem taki metalowy pojemnik, w którym były wszystkie akta, z fałszywymi gwarancjami, adnotacjami i innymi rzeczami. Wziąłem trochę trichloroetylenu i spaliliśmy to wszystko. Kiedy Guardia di Finanza pojawiła się, by szukać tego folderu nie było już po nim śladu

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze