Fabio Paratici — człowiek, który nigdy nie śpi

W lipcu 2021 roku Fabio Paratici rozpoczął pracę jako dyrektor zarządzający Tottenhamu. W zrozumieniu tego człowieka i lepszym poznaniu jego charakteru może pomóc cofnięcie się do 2013 roku, kiedy to działacz sprawował podobną funkcję w Juventusie i miał na oku transfer Carlosa Teveza.

Argentyńczyk występował wtedy w Manchesterze City, ale Paratici zdecydował, że moment na jego ściągnięcie do Turynu jest optymalny i przygotował plan — zaaranżował potajemne spotkanie z zawodnikiem, które odbyło się o pierwszej w nocy w londyńskiej restauracji, którą otwarto tylko dla tych dwóch, specjalnych gości. Sytuacja ta pokazuje, że słowa „kreatywny pracoholik” trafnie opisują Paraticiego, a on sam jest bez reszty skupiony na realizowaniu założonych celów i na osiąganiu sukcesów.

Wiele z tych ostatnich mógł świętować podczas pobytu w Juventusie. Gdy Włoch piastował stanowisko dyrektora sportowego (w latach 2010-2018 wspólnie z Giuseppe Marottą, później, do końca sezonu 2020/2021 samodzielnie) klub wygrał dziewięć tytułów mistrzowskich z rzędu, po pięć krajowych pucharów i superpucharów oraz dwa razy był w finale Ligi Mistrzów. Jeśli więc ekipa Spurs szukała kogoś, kto mimo działania za kulisami, ma mentalność zwycięzcy, to dokonała właściwego wyboru.

Jedyną żelazną zasadą Paraticiego jest brak przerw w pracy i wakacji. Jego komórka zawsze pozostaje włączona, a jeśli nie można się do niego dodzwonić, to znaczy, że akurat rozmawia z agentami, piłkarzami lub prezesami. Zanim Anglicy przekonali go do zainstalowania WhatsApp-a, korzystał z przestarzałego systemu iMessages albo po prostu telefonował. Jak sam mawia, ma: „obsesję na punkcie wiedzy i odpowiedniego rozpoznania”. Jego strategia polega zatem na ciągłej obserwacji graczy i transakcji, nawet jeśli nie dotyczą one bezpośrednio klubu, w którym pracuje. W ten sposób jest zawsze na bieżąco i potrafi wykorzystać okazję, jeśli ta się nadarzy. Równie ważna jest dla niego znajomość tego co dzieje się na poziomie boiska treningowego — przebywanie tak blisko zawodników Fabio uważa za sprawę najwyższej wagi.

Po niewyróżniającej się karierze piłkarskiej, która ograniczyła się do trzeciego szczebla włoskich rozgrywek, Paratici objął stanowisko głównego skauta Sampdorii Genua. Sześć lat później, w 2010 roku, był już w Juventusie, gdzie pokazał, że ma oko tak do młodych talentów, jak i do weteranów. To właśnie on potrafił sprowadzić do Turynu 19-letniego Paula Pogbę bez sumy odstępnego, a potem odsprzedał go za 100 milionów euro Manchesterowi United oraz był odpowiedzialny za zakontraktowanie 32-letniego wówczas Andrei Pirlo, który — mimo wieku i opinii sceptyków, wieszczących schyłek jego kariery — okazał się motorem napędowym klubu przez kolejne cztery lata.

Podejście do zawodu, jakie wybrał Paratici, wzbudza podziw wśród jego kolegów po fachu. Javier Ribalta, który obecnie jest dyrektorem sportowym Parmy, ale w latach 2012-2017 pełnił rolę szefa skautingu Juventusu, powiedział o Fabio:

„Jest niesamowicie pracowity. Nawet nie wiem, kiedy znajduje czas na sen, bo jest do dyspozycji 24 godziny na dobę. Naprawdę nie przesadzam — gdy rozmawia się z nim po północy, jest energiczny, jakby było południe. Dodatkowo on ogląda mnóstwo meczów, także tych odbywających się w późnych godzinach, jak Copa Libertadores czy Copa América. Właściwie interesuje go każde spotkanie. Normalnie, gdy jesteś dyrektorem, brak ci czasu na śledzenie młodych graczy, którymi zajmowałbyś się, gdybyś był skautem. Paratici jednak zachował ten nawyk z poprzedniej posady: zawsze pozostaje zorientowany w tematach rozgrywek i piłkarzy oraz jest w ciągłym w kontakcie ze współpracownikami, dbającymi, by miał aktualne informacje o zawodnikach”.

Ribalta, dzięki któremu rozwinęła się kariera Bruno Fernandesa, sprowadzonego przez niego do drugoligowej Novary, opowiada też, że strategią Paraticiego jest równoczesne negocjowanie z kilkoma piłkarzami, grającymi na tej samej pozycji. Jest to zabieg mający zmylić inne kluby, ale sam Fabio nigdy nie traci z oczu głównego celu. Ribalta wspomina:

„Nigdy nie zapomnę jak ściągnął Comana z Paris Saint-Germain, jako wolnego zawodnika. Pracował nad tym pół roku, dzień i noc. Na początku oglądaliśmy go razem, bo chcieliśmy być pewni tej inwestycji. Po naocznym potwierdzeniu wartości Francuza, Fabio odbył naprawdę dużo spotkań z piłkarzem, jego rodziną i agentami. Przekonanie ich, że warto wybrać Juventus było trudne, ale upór, umiejętności i profesjonalizm Paraticiego pomogły dopiąć ten transfer. Wtedy Coman miał zaledwie 18 lat, a dziś jest gwiazdą Bayernu, nieźle, prawda?”.

Ribalta wyróżnił także transakcję z udziałem Carlosa Teveza, mówiąc:

„Fabio był o krok przed innymi, miesiącami działał w ścisłej tajemnicy. W pierwszej kolejności sprawdzaliśmy kondycję Argentyńczyka, a następnie — gdy pozytywnie oceniliśmy jego formę — Paratici wyciągnął go z Manchesteru za 7,6 miliona funtów. Z punktu widzenia Juventusu ta kwota była bardzo korzystna. Nie zapominam także o graczach, których wywalczył przed moim przyjściem do Turynu. Był młody Paul Pogba, ale także doświadczony Andrea Barzagli — świetny obrońca, kupiony za śmieszne pieniądze. Wszystko wieńczy, rzecz jasna, przyjście Cristiano Ronaldo”.

Zakontraktowanie Portugalczyka z Realu, za 100 milionów euro, pokazało jak długą drogę pokonał i jak daleko zaszedł, będący niegdyś tylko skautem Sampdorii. W skutecznych negocjacjach z pewnością pomaga mu mentalność, opisana przez Ribaltę następująco:

„Nauczyłem się przy nim jednej rzeczy. Jeśli gracz ci się podoba, uważasz, że ma talent i będzie ważny dla twojego klubu, nie możesz sztywno trzymać się rynkowych cen. Gdy jesteś pewien umiejętności i potencjału swojego celu, czasem musisz dopłacić i już — nie wolno tracić topowych okazji z powodu kilku milionów”.  

Paratici, który jest bezwzględnym biznesmenem, ma też drugą stronę osobowości. Ribalta podkreśla, że działacz jest niezwykle przystępny w codziennych kontaktach. Do niektórych kolegów z klubu dzwoni kilka razy dziennie i często jada z nimi kolacje. Robi to, by podtrzymać dobrą atmosferę w zespole, która jest dla niego bardzo istotna. Równie ważne pozostają dla niego pozytywne relacje z zawodnikami, wie jak je umiejętnie budować. 

Znający te przymioty swojego kolegi Ribalta, wiąże duże nadzieje z jego pobytem w Tottenhamie:

„On zawsze chciał spróbować sił w Premier League. Mówił mi, że uwielbia Londyn, w którym bywał w związku z obowiązkami zawodowymi. Fabio może odcisnąć na klubie swoje piętno zarówno poprzez kupno wielkiego talentu, jak i sprzedaż zawodników za korzystne kwoty. Życzę mu wszystkiego najlepszego, bo tak pracowity człowiek z pewnością na to zasługuje”.

Autor: Fabrizio Romano

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

3 lat temu

Tego pewnie nigdy sie nie dowiemy, ale ciekawe ile faktycznie zalezalo tak w 100% od niego, a ile to bylo wykonywanie pomyslow góry.

3 lat temu

Wiele osób zapomina o sukcesach, a za niepowiedzenia najprościej obwinić jedną osobę. U nas takim kozłem ofiarnym stał się Paratici.

Lub zaloguj się za pomocą: