Geniusz i dżentelmen

Gaetano Scirea 25 maja skończyłby 60 lat. Gai żyje w sercach kibiców, a także swojej żony Marielli, która relacjonuje: “Powiedziałam kiedyś Paulowi Pogbie, że powinien być dumny z tego, że nosi szóstkę na koszulce. Odparł, że dla niego to wielki zaszczyt”.

Gaetano Scirea urodził się w maju, 25 dnia tego miesiąca. Nie mogło być inaczej, wszak maj jest miesiącem róż oraz poetów. Libero i dżentelmen, zarówno na boisku jak i poza nim reprezentował piękno i szlachetność. Jego nazwisko także dziś kojarzy się z poprawnością i sportowym zachowaniem, z mistrzowską elegancją i lekkością. Miałem szczęście go poznać, być jego przyjacielem. Nie zapomnę nigdy jego sposobu bycia, który w każdym elemencie był przykładowy; przyrodzonego mu stylu, widocznego zarówno w sposobie poruszania się po zielonej murawie, z podniesionym czołem, jak i w codziennym życiu, przeżywanym ze zdumiewającą prostotą. Był człowiekiem, który po każdym wywiadzie potrafił powiedzieć “dziękuje“, niezależnie czy rozmawiał właśnie z przedstawicielem New York Times, czy z dziennikarzem lokalnego tygodnika.

Marielli Scirea ten 25 maja zapadnie w pamięć na długo: “Skończyłby 60 lat, zupełnie nie potrafię sobie tego wyobrazić… Wciąż widzę go jako młodego człowieka, trzydziestosześcioletniego chłopaka. Pomyśl sam – w tym wieku jest teraz mój syn, Riccardo… Gaetano urodził się w 1953 roku, w Cernusco sul Naviglio, ale zaledwie parę miesięcy później jego rodzice przenieśli się do Cinisello Balsamo, które stało się jego miastem: to tam zaczął grać w piłkę, tam się uczył, tam narodziła się jego wielkość“.

Wracają wspomnienia dawnych urodzin: “To zawsze była okazja do świętowania w gronie znajomych. Sam pamiętasz przyjęcia, które się dawniej robiło… Czasem data jego urodzin wypadała w okolicach półfinałów albo finału Pucharu Mistrzów, wtedy wszystko trzeba było przyłożyć o kilka dni“. Wraca także myśl o Gaetano, takim jaki był: “Widzę przed sobą jego uśmiech, jego pełne słodyczy oczy, jego nonszalancki sposób bycia, nawet jeśli poza domem nie sprawiał zazwyczaj wrażenia szczególnie wesołej osoby. Za wszelką cenę chciał być zawodowcem w każdym elemencie życia. Za to gdy przebywał z rodziną, ile było śmiechu! Bywał ironiczny, zabawny, sprawiał że ludzie czuli się swobodnie w jego towarzystwie. Riccardo to skóra zdjęta z ojca, nie tylko pod względem rysów twarzy, ale także jeśli chodzi o drobiazgi, na przykład sposób zakładania nogi na nogę. Wykapany tata… Pamiętam też go na boisku. Gdy grał na Comunale przed każdym spotkaniem szukał mnie wzrokiem na trybunach. Widział, że tam jestem i to go uszczęśliwiało…“.

Nikomu nie przyjdzie łatwo zapomnieć Gateano Scireę. Był pozytywnym, szlachetnym symbolem, jasnym punktem odniesienia, wzorem, który należy naśladować. Zresztą nie tylko dla kibiców Juventusu: “To prawda, jest wciąż obecny w sercach wielu, wielu fanów. Ja także jestem otaczana wyrazami głębokiego przywiązania. Wiem, że wielu ludzi ma zdjęcie mojego męża gdzieś na szafce, razem ze zdjęciami bliskich. Właśnie: mój Gai był członkiem rodziny, przyjacielem, którego mogłeś nigdy nie poznać osobiście, ale wiedziałeś, ze istnieje. Czasami na ulicy zatrzymują mnie dzieciaki i mówią: ‘Nie mieliśmy szczęścia poznać Scirei, ale on żyje w opowieściach naszych ojców, dziadków. Dla nas, kibiców Juve, jest legendą. Był mistrzem świata, jednym z naszych najlepszych, najsłynniejszych zawodników’. Dodałabym jeszcze, że był przy tym wyjątkowym człowiekiem…“.

Ostatnio to właśnie młody, dziewiętnastoletni chłopak poruszył Mariellę: “Rozmawiałam z Paulem Pogbą i powiedziałam, że powinien czuć się dumny, że nosi koszulkę z numerem szóstym, koszulkę Scirei. Przedstawiłam się, powiedziałam, że byłam jego żoną… Paul uśmiechnął się do mnie i mocno mnie objął, po czym odparł: ‘Proszę pani, to dla mnie zaszczyt. Wiem, kim on był i co sobą reprezentował’. Miałam łzy w oczach“.

Jest wiele chwil, w których górę bierze nostalgia, smutek, tkliwość: “We wrześniu miną dwadzieścia cztery lata od jego odejścia… Byliśmy małżeństwem trzynaście lat i zawsze czuję przy sobie jego obecność. Kiedy wracam do Morsasco, mojej wioski, która stała się także jego, czasem zdaje mi się, ze widzę, jak przechadza się po okolicy, przygląda się chmurom i się śmieje. W ten charakterystyczny tylko dla niego sposób“.

My także musimy skierować w stronę Gaetano Scirei słowo “dziękuję“. Był zawodnikiem, który swą grą zaszczycał Juventus i cały piłkarski świat. Pomyślcie sami – żadnej czerwonej kartki w karierze, jego nieomylność była wręcz przysłowiowa. Edinho, libero reprezentacji Brazylii, niedługo po Mundialu 1982 kupiony przez Udinese, wyznaje: “Aby nauczyć się włoskiego calcio, inspirowałem się Scireą, obrońcą, który był po prostu perfekcyjny“. Gai był także porządnym człowiekiem, trzymającym pion moralny. Nikt nigdy nie słyszał, żeby podnosił głos czy używał bezcelowej broni obelg – był mądry i silny, życzliwy i powściągliwy, nienawidził efemerycznych świateł rampy, teatralnej próżności. Uwielbiałby jednak obecny Juventus, Juventus Andrei Agnellego i Beppe Marotty, Antonio Conte i Gigiego Buffona. Chciałbym mocno go wyściskać, jak zawsze i na zawsze.

Autor: Darwin Pastorin
Tłumaczenie: dhoine

Źródło: Hurra Juventus (maj 2013)

Juventus-Bologna: mikołajkowy weekend w Turynie!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Skibil
Skibil
11 lat temu

Szkoda, że nie dane było mi go oglądać. Pozostają tylko archiwalne nagrania. 😉

Tharp
Tharp
11 lat temu

"dhoine"? Powaznie?

Lub zaloguj się za pomocą: