Gra w szachy z mistrzem
Dama bez gronostaja, polskie drogi bez dziur, Juventus bez del Piero… Nie, nie wypiłem za dużo. Ta ostatnia opcja jest niestety coraz bardziej realna. Dlaczego żywa legenda klubu, jego ikona, miałaby opuścić szeregi Starej Damy? Czy tylko z chęci zmiany otoczenia, dla dopisania kolejnego wielkiego epizodu do swojej osobistej historii?
Najbardziej prawdopodobną przyczyną krążących po kraju makaronu i najlepszej pizzy plotek są nieporozumienia na linii del Piero – Capello.
Capello jako wielki strateg, człowiek o niebywałej charyzmie, ten, który ma w swoim dorobku liczne trofea zdobyte z wieloma klubami, najwyraźniej nie może zaakceptować tego, że największa gwiazda Juve nie daje z siebie robić maszynki i nie przestrzega żelaznej strategii Don Fabio. Jednak sam piłkarz nie ma wiele do powiedzenia. On jest przecież TYLKO od kopania, a całe boisko to wielka zielona szachownica z 11 pionkami finezyjnie przesuwanymi przez zimne dłonie wielkiego wodza.
Capello wie, że Alex stał się być może jedynym z pośród pionków, który myśli po swojemu, a nie tylko wykonuje ściśle zalecenia szachmistrza. Ten geniusz strategii ma rozwiązanie i na taką niewygodną okoliczność… Przytulną ławeczkę u swego boku, przyzwyczajoną już do dźwigania ciężaru Pinturicchio. Capello już – wydaje się – na stałe dokonał roszady Ibrahimovic zamiast del Piero. Wszechstronną królową zastąpił zwykłą wieżą uznając najwyraźniej za słuszne twierdzenie, że lepszy wróbel w garści, niż kanarek na dachu.
Obaj dżentelmeni, zapytani o ich wzajemne relacje, powiedzą, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jednak coraz częstszy obrazek w postaci poirytowanego mistrza przesiadującego na ławce, lub schodzącego z murawy przed czasem mówi sam za siebie. Dyrygent, który w miejsce wielkiego skrzypka stawia świeżo upieczonego absolwenta szkoły muzycznej, nie może liczyć na poparcie ze strony tego pierwszego.
Sytuacja w obozie Starej Damy nie jest wesoła, co ochoczo wykorzystują dziennikarskie sępy i pożywiają się tym konfliktem, rozdrapując i rozogniając go do granic możliwości.
W wielce szanowanych włoskich gazetach niemal każdego dnia można przeczytać o nowym pracodawcy popularnego Aleksa. Zainteresowane parafką piłkarza miałyby być ponoć Milan czy Arsenal. Tymczasem sam piłkarz wciąż deklaruje, że pozostanie w Turynie i w nim zakończy swoją wielką piłkarską karierę, którą rozpoczął w roku 1993, kiedy to przyszedł do drużyny Bianconerich z Padovy.
Trudno jest jednoznacznie przewidzieć jak zakończy się cała ta historia. Być może Capello z dnia na dzień odejdzie z Juventusu, jak to uczynił uprzednio z drużyną AS Roma i problem zniknie tak szybko jak się pojawił. Na takie rozwiązanie jednak się nie zanosi. Może więc Capello pozostanie trenerem Juventusu, a Alessandro powiesi buty na kołku jako piłkarz… AC Torino? Ta wersja wydaje się jeszcze mniej realna.
Czy żywa legenda Starej Damy opuści szeregi klubu? Czy ten wielki żołnierz zdezerteruje z oddziału z powodu „niedobrego” generała, czy może zostanie i jako wielki wódz poprowadzi biało-czarny batalion do spektakularnego sukcesu? Z jednej strony nasze serca chcą, aby ten człowiek pozostał jednym z nas, a z drugiej… Zapewne są wśród nas tacy, którzy życzą piłkarzowi jak najlepiej i chcą, żeby znalazł dla siebie spokojną przystań i był nadal pierwszoplanową postacią jakiegoś klubu. Najprawdopodobniej o dalszych losach Alessandro del Piero przekonamy się dopiero podczas letniego mercato. Jeżeli w nim nie dojdzie do zmiany barw klubowych, to prawdopodobieństwo odejścia Aleksa z Juve zmaleje do minimum.
Niepewne są również losy Capello, jako szkoleniowca Starej Damy. Co prawda na dzień dzisiejszy nie mówi się głośno o jego odejściu, a nawet jeżeli się mówi, to sam trener stanowczo zaprzecza. Czy więc porozumienie na linii Alex – Capello w przypadku pozostania obu panów w Juve jest w ogóle realne? To pokaże czas, a prasa i tak będzie mówić swoje tak długo, jak długo któryś z tej dwójki nie odejdzie. Wydaje się, że obaj trzymają się w szachu. Pytanie tylko, który z nich będzie potrafił powiedzieć „mat”…
Autor: Gregor Del Ptasior