Hit w Madrycie
Mecz Realu z Juventusem będzie miał szczególne znaczenie dla trenera zespołu gospodarzy Carlo Ancelottiego, który jest Włochem, a kilkanaście lat temu nawet prowadził drużynę z Turynu. Żeby było ciekawiej, grał w niej wtedy obecny szkoleniowiec Starej Damy – Antonio Conte.
Panowie współpracowali w latach 1999-2001, ale wtedy Juventus nie sięgnął po żadne ważne trofeum. Natomiast w roku 2003 w finale Ligi Mistrzów Milan, którego trenerem był Ancelotti, pokonał Juve, zaś wspomniany Conte wszedł w tym meczu na zmianę. Również wszedł na boisko dopiero w drugiej połowie, gdy w 1998 roku Juventus w meczu finałowym Champions League przegrał z Realem, dla którego był to pierwszy od 32 lat triumf w najważniejszym z europejskich pucharów. Conte był natomiast w podstawowym składzie, gdy w 1996 roku Juventus, po raz drugi w historii i zarazem ostatni, sięgnął po Puchar Mistrzów. Tyle że on znowu nie zaliczył całego meczu, został zmieniony jeszcze pod koniec pierwszej połowy. Nie wystąpił natomiast w meczu finałowym rok później, gdy Juve przegrało z Borussią Dortmund.
Trenerem Starej Damy Conte jest od lata 2011 roku i dwukrotnie zdążył ją doprowadzić do mistrzostwa Włoch. Jednak w tym okresie musiał na kilka miesięcy pożegnać się z ławką trenerską. Stało się to po tym, jak na światło dzienne wyszła afera korupcyjna z czasów, gdy był szkoleniowcem Sieny, za to, że wiedział o kupowaniu meczów, a nie zareagował w odpowiedni sposób. Pracy nie stracił, a kara jego zawieszenia została skrócona, ale i tak w poprzednim sezonie w fazie grupowej Juventus prowadzili asystenci, a dopiero w fazie pucharowej on sam. W ćwierćfinale Juve zostało jednak wyeliminowane przez Bayern Monachium, późniejszego triumfatora tych rozgrywek.
Na tym samym etapie swoją przygodę z Ligą Mistrzów zakończył Paris Saint-Germain, trenowany wtedy przez Ancclottiego. Natomiast Real w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów spisał się lepiej niż PSG, bo dotarł do półfinału. W tym sezonie królewski klub chciałby jednak zagrać w finale, tym bardziej że włoski trener jest w tych rozgrywkach niezwykle doświadczony, bo z Milanem zdobył Puchar Mistrzów jeszcze raz, w sezonie 2006-07, i kilkanaście lat wcześniej dwukrotnie jako piłkarz. Natomiast Real na taki sukces czeka od 2002 roku, gdy wygrał decydujący mecz z Bayerem Leverkusen, a jednym z bohaterów był obecny asystent Ancelottiego Zinedine Zidane. Dodajmy, że panowie poznali się w Juventusie, zresztą Zizou, zanim trafił do Realu, aż przez pięć lat był klubowym kolegą Conte. W tej edycji Champions League Real idzie jak burza, bo najpierw rozgromił w Stambule 6:1 Galatasaray, następnie wygrał u siebie 4:0 z FC Kopenhaga. Natomiast mistrz Włoch na razie ciuła punkty, bo z tymi samymi rywalami zanotował remisy – najpierw 1:1 w Kopenhadze, a potem w Turynie 2:2 z Galatą. Zatem dla Juventusu jest to mecz ogromnie ważny, bo jeśli znowu nie wygra, może mieć ogromne problemy, żeby wyjść z grupy. Dlatego
w środę należy spodziewać się dużych emocji.
Przypomnijmy, że trzecia kolejka ma specyficzny klimat, bo dwa tygodnie później odbywają się mecze rewanżowe tych samych rywali.
Autor: Zbigniew Mroziński
Źródło: Piłka Nożna nr 43 (2014)
Wyszukał: s00p3L