Strona główna » Artykuły » Khedira lekiem na całe zło?
Khedira lekiem na całe zło?
Fani Juventusu nie doczekali się upragnionego wzmocnienia środka pola podczas zimowego mercato. Problem w tej formacji jest aż nadto widoczny, a sympatycy Starej Damy z łezką w oku wspominają czasy gdy w pomocy rządzili Vidal, Pogba, Marchisio oraz Pirlo. Po latach wydaje się, że była to idealna mieszanka: Chilijczyk był zarówno sercem jak i płucami zespołu, Francuz łączył niezłą grę w destrukcji z nutką polotu pod bramką przeciwnika, a dwójka Włochów zapewniała opanowanie i nadawała tempo każdej akcji. Czy pomocnicy z obecnej kadry są w stanie stworzyć monolit, który pozwoli zdominować najlepsze zespoły w Europie?
Pjanić, Rabiot, Ramsey, Matuidi, Bentancur, Bernardeschi?
Przed startem rozgrywek 19/20 największe nadzieje pokładane były oczywiście w Miralemie Pjaniciu. Miał on być centralną postacią taktyki Maurizio Sarriego i pełnić rolę podobną do tej jaką odgrywał Jorginho w Napoli. Plan był dobry, wszakże Bośniak uznawany jest za znacznie bardziej kreatywnego gracza niż reprezentant Włoch. Początek rozgrywek zwiastował, że pomysł wypali, reprezentant Bośni notował w każdym następnym meczu coraz to więcej kontaktów z piłką, a gra zespołu wyglądała dobrze. Coś się jednak zepsuło. Pjanić jest cieniem samego siebie, nie kreuje sytuacji kolegom, a spora część jego zagrań trafia do własnych obrońców. Wsparciem wciąż nie są nowe nabytki czyli Aaron Ramsey i Adrien Rabiot. Choć tutaj widać iskierkę nadziei ponieważ Francuz (który rywalizuje o miejsce w składzie ze swoim rodakiem Blaise Matuidim) zaczyna łapać rytm meczowy i coraz częściej uspokaja grę gdy pojawia się na boisku. Walijczyk, natomiast, zdaje się być zadowolony ze zmiany swojej roli. Początkowo Maurizio Sarri widział w nim trequartiste operującego za dwójką napastników ale, jak sam gracz przyznaje, dużo lepiej czuje się na pozycji pół skrzydłowego, a ostatni mecz w jego wykonaniu daje nadzieję na rychłą poprawę. Zdecydowanie najjaśniejszym punktem kulawej linii pomocy jest Rodrigo Bentancur. Urugwajczyk wygląda na boisku bardzo pewnie, nie boi się wziąć gry na siebie i choć przydarzają mu się proste straty to jest najlepszym asystentem w ekipie Bianconeri. Gdzie więc szukać antidotum na całe zło w środku pola? Maurizio Sarri kombinuje, próbował nawet Federico Bernardeschiego jako środkowego pomocnika ale to chyba nie najlepszy pomysł.
Wszystko zaczęło się w meczu z Napoli…
Osobiście
wracam pamięcią do początku sezonu doszukując się momentu kiedy wszystko się
zepsuło. Przed oczami mam mecz z Napoli, w którym Juventus robił co chciał.
Całkowicie zdominował ekipę Partenopei, a środek pola tworzyli Matuidi, Pjanić
i Khedira. W pewnym momencie meczu cała gra się posypała. Miało to miejsce w
okolicy 60 minuty kiedy to boisko opuścił Sami Khedira. Na boisku zapanował
chaos, z którego skrzętnie skorzystali gracze Napoli zmieniając wynik z 3:0 na
3:3. Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Juventusu ale tutaj
podziękować trzeba Kalidou Koulibalyemu, któremu odcięło prąd w doliczonym
czasie gry. Drugim spotkaniem, które wspominam jest starcie z Hellasem. Wówczas
Sami Khedira usiadł na ławce rezerwowych, a grę Bianconerich można określić
jako radosną twórczość ludową. Spokój zapanował dopiero gdy Niemiec pojawił się
na boisku i choć Juventus nie przypieczętował tego kolejną bramką to jego gra
się uspokoiła, a widmo remisu nie zaglądało w oczy.
Czy więc cudownym antidotum jest po prostu powrót Khediry na boisko po kontuzji? Nie, ale jego obecność może zapewnić spokój i wpłynąć na formę pozostałych graczy. Maurizio Sarri w końcu zyska gracza, który dostosuje się do taktyki i po zalepia dziury powstałe w środkowej linii. Pytaniem pozostaje kto powinien mu towarzyszyć? Czy twardo stawiać na Miralema Pjanicia? A może miejsce w podstawowym składzie na jego pozycji powinien zająć dobrze spisujący się Rodrigo Bentancur? Waleczny Matuidi czy bardziej kreatywny Rabiot? Co z Ramseyem? Musimy się tutaj zdać na Maurizio Sarriego. Musi on w końcu znaleźć złoty środek i zestawić to tak aby wszystkie tryby się zazębiły.
My kibice możemy sobie fantazjować, ja również postanowiłem puścić wodze wyobraźni i chciałbym, w chociażby jednym meczu, zobaczyć taką czwórkę pomocników: w jednej linii Rabiot-Bentancur-Khedira, a przed nimi Miralem Pjanić mający nieco więcej luzu i zdecydowanie więcej zadań ofensywnych.
Autor: Patryk Gwiździał