#FINOALLAFINE

Sarri: Odejście z Chelsea było błędem

Maurizio Sarri w lipcu 2021 roku, po prawie roku od odejścia z Juventusu, przerwał milczenie i udzielił wywiadu Sportitalia. Poniżej prezentujemy tę rozmowę, w której wątek Starej Damy pojawia się nad wyraz często.

To już 332 dni od kiedy się pan nie wypowiadał, co pan w tym czasie robił?

Nic szczególnego, przebywałem z rodziną, dużo czytałem. Oglądałem mnóstwo meczów i robiłem rzeczy, które lubię robić najbardziej, oglądałem wiele wyścigów kolarskich. Pochodzę z kolarskiej rodziny. Mój dziadek jeździł na rowerze, mój ojciec także był profesjonalnym kolarzem. To rodzinna pasja.

Jak dużo piłki oglądał pan w tym czasie?

Dużo, ale nie aż tak dużo. To był szczególny rok, bycie poza piłką nie ciążyło mi zbytnio. Źle ogląda się puste stadiony, sytuacja nie sprawiała, żebym jakoś szczególnie marzył o powrocie.

Scudetto zdobyte z Juventusem nie zostało właściwie docenione?

Było uznane za coś oczywistego. Poza klubem, ale muszę powiedzieć, że także w nim. Zdobyliśmy scudetto nie świętując tego, każdy zjadł kolację na własną rękę. Być może ten rok byłby właściwy, po zajęciu czwartego miejsca widziałem, że świętowano, być może teraz są właściwe warunki.

Nie powinno się świętować czwartego miejsca. Czy raczej to pańskie scudetto było zbyt mało świętowane?

Uważam, że moje było za mało świętowane. Drużyna, która ma za sobą osiem tytułów z rzędu może uważać kolejny za oczywistość, ale w piłce i w sporcie nigdy tak nie jest.

Zdecydował się pan na rok przerwy, by nie obejmować drużyny w biegu, potrzeba czasu by pańska praca przyniosła efekty?

Trochę tak, ale zdecydowałem się na przerwę także dlatego, że w tym roku nie było warunków do podjęcia pracy. W piłce nożnej po pandemii było ciężko wrócić z właściwymi chęciami podejściem. Nie ciążyło mi pozostawanie bez pracy, teraz gdy zaczynami widzieć widzów na trybunach, zaczynam czuć wiatr w żaglach.

De Laurentiis do pana zadzwonił. Czemu nie zdecydował się pan na powrót do Napoli?

Nie byłem przekonany, że będę wystarczająco przydatny tak od razu. I ponieważ nie było zbyt wielu argumentów za. Wszystkie kluby, które kontaktowały się ze mną w trakcie sezonu usłyszały tę samą odpowiedź – że będę dyspozycyjny, jeśli będą tego chciały, od początku lipca.

Czyli potwierdza pan, że Napoli nie starało się pana sprowadzić w lipcu, ale w styczniu już tak?

Tak, to nie były żadne prawdziwe rozmowy o kontrakcie, raczej wypytywanie o dyspozycyjność.

Wróćmy do słynnego momentu, gdy ściągnął pan Ronaldo w meczu z Milanem. Jak zarządza się takim zawodnikiem? Jego przyszłość w Juventusie może być wstępem do Champions?

Zarządzanie Ronaldo nie jest łatwe, to międzynarodowa korporacja, mająca indywidualne interesy, które trzeba połączyć z interesami grupy. To z pewnością trudna sytuacja. Szczerze mówiąc, uważam się bardziej za szkoleniowca, niż za zarządcę, to nie jest coś, co sprawia mi przyjemność, nudzi mnie to i lepiej bawię się na boisku. Zarządza się ciężko, ale jest też wiele pozytywnych aspektów tej sytuacji, gdyż na koniec roku Ronaldo przynosi istotne wyniki.

Kontrakt Dybali wygasa, jak sobie z tym poradzi?

Nie sądzę, by było mu trudno, to wyjątkowy piłkarz.

To prawda, ze powiedział panu, że chciałby, by pan go znów trenował?

Tak, to prawda. Ale ma za sobą ciężki rok, podczas którego długo był kontuzjowany, nie był w stanie grać na sto procent. Jednak kiedy mówimy o zawodniku z jego zaletami nie jest trudno przywrócić mu błysk. Juventus albo tego spróbuje, albo go sprzeda.

Kto jest nowym Maurizio Sarrim?

Bardzo podoba mi się De Zerbi. Jestem zszokowany, że ktoś w jego wieku wybiera doświadczenia zagranicą, choć to nie ktoś wielki się po niego zgłosił. Moim zdaniem zrobił dobrze udając się do Szachtaru, choć żałuję, że nie zobaczę go w naszych rozgrywkach. Jest też dużo innych młodych zdolnych trenerów, jak chociażby Italiano, ale De Zerbi moim zdaniem zademonstrował, że może być wielkim trenerem.

Czy to prawda, że po meczu Udinese-Juventus doszło pomiędzy panem a Nedvedem do fizycznego starcia?

Nie, nie ma w tym za grosz prawdy. Była to normalna pomeczowa dyskusja. Nie podobało mi się, ze drużyna po tym jak w praktyce zdobyła mistrzostwo odrobinę odpuściła. Nie podobały mi się takie nastawienia, ponieważ wyciągnięcie wtyczki z prądu i podpięcie jej od nowa nie jest łatwe. Drużyna musi dawać z siebie wszystko aż do końca rozgrywek by być jak najlepiej przygotowana do Champions, nawet jeśli nie było to proste, gdy rozgrywaliśmy w ostatnich 50 dniach tak wiele spotkań. Dla mnie wyciąganie wtyczki było błędem.

Obecnie Jorginho rozpatrywany jest jako jeden z kandydatów do Złotej Piłki. Zasłużył?

Jeśli zdobędzie mistrzostwo Europy, to będzie zasługiwał. To wyrafinowany zawodnik, być może nie przez wszystkich rozumiany. Musisz skupić wzrok na nim i tylko jego obserwować w trakcie meczu. Jest tak zdolny i ma taką boiskową inteligencję, że wszystko co robi wydaje się proste, rzadko staje ci przed oczami coś spektakularnego. Na tym polega jego wielkość.

Lepiej się pan bawił w Chelsea czy w Juve?

Najlepiej bawiłem się w Napoli. I w ostatnich miesiącach w Chelsea.

Rok z 91 punktami, słynna historia mistrzostwa przegranego w hotelu. Co może pan o tym powiedzieć?

Wciąż jestem tego zdania, ponieważ wszyscy, którzy mają związek ze sportem wiedzą, do czego się odnosiłem. Póżniej doszło do pewnych przeinaczeń, ale prawda jest taka, że drużyna zauważyła promyk w tunelu. Kto był tam tej nocy, wie o co chodzi. Gdy wszedłem do pokoju, zobaczylem piłkarzy płaczących przy schodach, to było bolesne kontruderzenie, jak gdyby po tych dyskusyjnych epizodach właśnie skończył się nasz sen.

Spodziewał się pan, że zastąpi pana trener taki jak Pirlo, bez żadnego doświadczenia?

Nie wiem, to jest efekt Guardioli, który koniec końców był szkodliwy. Zaczęto patrzeć na wyjątek jakby był regułą i ryzykuje się, że młodzi spalą się, zanim po kilku latach mogliby stać się wielkimi trenerami. O ten wybór należy pytać działaczy Juventusu, nie mnie. Czasami ryzykuje się przerwanie kariery kogoś, kto ze szczyptą doświadczenia mógłby stać się dobrym szkoleniowcem.

Jak blisko był pan Romy?

Nie wiem, nigdy nie rozmawiałbem o tym wprost. Według moich agentów dość blisko, ale nie wiem tego.

Wieczór po meczu Juve-Lyon. Wiedział pan już wtedy, że będzie to pański jedyny sezon w Juventusie?

Ja już w połowie października zwołałem zebranie z moim sztabem i powiedziałem im, żeby wybrali. Moje pytanie było takie: idziemy prostą ścieżką i wracamy do domów po 20-30 dniach, czy godzimy się na kompromisy i zdobywamy scudetto wiedząc, że skończy się to tak samo. Postanowiliśmy spróbować zdobyć mistrzostwo.

Pytała o pana Fiorentina? Granovskaia próbowała zatrzymać pana w Chelsea?

Przed Prandellim, nie po nim. Przez cały czas odpowiadałem, że będę dyspozycyjny w czerwcu. W Chelsea popełniłem fatalny błąd, chciałem wrócić do Włoch za wszelką cenę. Marina utrudniała mi opuszczenie Chelsea jak tylko mogła, ale ja się uparłem, że wracam. Chelsea to wielki klub, w kolejnych latach sprowadzili wielu młodych graczy, którzy by mi się przydali. Przeżyłem tam wyjątkowy rok, Abramowicz nie mógł wówczas wjeżdżać do Anglii i mieliśmy właściciela, który był nieobecny na terenie kraju. To dość trudna sytuacja, wszystko w rękach Mariny, która miała tysiące problemów do rozwikłania, nie mając uprawnień do dysponowania środkami. Potem pojawili się Werner, Havertz, Mount, Ziyech – wszyscy pasujący do mojego stylu gry.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Tab
Tab
2 lat temu

Ciekawe jak to jest "być blisko jakiegoś klubu", ale o tym nie wiedzieć 😅

Fed2012
2 lat temu

Fajnie się czyta, gość ma co nieco w głowie, ale też przesadza. Z tym odcinaniem prądu to akurat cecha charakterystyczna jego zespołów, niemal zawsze pod koniec sezonu miały zadyszkę i traciły sporo punktów i trofea. Akurat z Juve udało się dojechać na pierwszym miejscu, ale ledwo ledwo- powinien się cieszyć, że dzięki Juventusowi spełnił jedno ze swoich sportowych marzeń. Warto wspomnieć, że to dopiero drugie trofeum w jego karierze. Zgadzam się z tym, że popełnił błąd opuszczając Chelsea, ciekawy zespół tam powstał.

nedved
2 lat temu

czyli chemii nie było już na starcie, poza dla odmiany zadowolonym Dybalą - "Wieczór po meczu Juve-Lyon. Wiedział pan już wtedy, że będzie to pański jedyny sezon w Juventusie?"

"Ja już w połowie października zwołałem zebranie z moim sztabem i powiedziałem im, żeby wybrali. Moje pytanie było takie: idziemy prostą ścieżką i wracamy do domów po 20-30 dniach, czy godzimy się na kompromisy i zdobywamy scudetto wiedząc, że skończy się to tak samo. Postanowiliśmy spróbować zdobyć mistrzostwo."

chłop ma swoją wizję gry i drużyny, jego metody nie pasują gwiazdkom, a jeszcze słabo się komunikuje, bo jest introwertykiem, co w takich klubach jak Chelsea i Juve bardziej przeszkadza niż pomaga

chciał zdobyć tytuł, bo wiedział, że to może być jego jedna szansa na 100 i nikt mu tego nigdy nie odbierze