#FINOALLAFINE

Sieroty po Del Piero

Czterdzieste urodziny legendy Juventusu postanowiłem uczcić tekstem o Nim ale także o wielu z nas, kibicach Juve, których miłość do klubu zaczęła się od fascynacji grą Il Fenomeno Vero.

Zacznę od wyznania, które raczej nie jest popularne wśród kibiców. Nie wyssałem miłości do klubu z mlekiem matki. Pierwsze wspomnienia z kibicowania to lata 94/95. Pierwszy idol piłkarski – Roberto Baggio ale też Romario i Bebeto. Pierwsze kluby, którym kibicowałem – Milan i Ajax, ach, kto tam wtedy nie grał! Ale obok nich już był Juventus i jakaś taka sympatia do Włochów i ich piłkarzy. No i był Del Piero. Wiadomo, w tamtych czasach śledzić wyniki czy oglądać mecze było trudno, ale jakieś tam strzępy informacji docierały. Przez chwilę było jeszcze tak, że Juve z Del Piero i Milan z Baggio stały gdzieś obok siebie, ale z każdą kolejną bramką Alexa, z każdym jego genialnym zagraniem (a było ich wiele) ta więź się zacieśniała. Liczył się już tylko Juventus. Zaczęto wydawać Bravo Sport więc na szafie i ścianach obok Chicago Bulls (kto za młodu nie był fanem Jordana?) wisiał Juventus i plakat Del Piero. Del Piero na piórniku. Del Piero na koszulce (okropnej, nieprzepuszczającej powietrza, z targu, ale kto wtedy nosił oryginały?). Del Piero w sercu. Spory z kolegami kto lepszy: Ronaldo czy Del Piero, pierwsze gry komputerowe i zawsze Juventus i Del Piero królem strzelców. Szok gdy Alex ma kontuzje, nagle czerń na koszulkach traci ostrość, biel jakby szarzeje. Do dziś pamiętam zdjęcia Pinturicchio z nogą w gipsie/szynie jak realizował się na innych polach, zanim mógł wrócić do treningów.

Bywało różnie: Euro 96 i Mundial 98 to były duże rozczarowania, wszak idol nie grał tam pierwszych skrzypiec. Rozczarowaniem były też pierwsze miesiące po powrocie Alexa do gry. Gole niemal tylko z karnych, brak dynamiki i błysku sprzed kontuzji. Na szczęście wielcy sportowcy mają hart ducha i wolę walki, więc był też powrót na szczyt. Był Del Piero mijający obrońców Realu jak tyczki, była bramka w półfinale MŚ 2006, był Alex – król strzelców Serie B (legenda wierna swoim barwom) i Serie A (po walce fair play z Trezegolem, pamiętam, że nawet dał mu strzelać jednego karnego w ostatnim meczu, żeby wyrównać szanse).

Il Capitano się zmieniał. Gdy zakochiwałem się w jego grze była to młodzieńcza, ułańska fantazja – szybkość, drybling, ciąg na bramkę i nieokiełznana żądza bramek. Jak w klasycznym liberalizmie, bogactwo dla całości przez bogacenie się jednostki (w tym wypadku punkty dla drużyny dzięki bramkom dla Alexa). Potem, po kontuzji i z biegiem lat była to gra bardziej pod drużynę, tracił szybkość ale widział więcej, nie było już takiej dynamiki ale za to jeszcze lepsze rzuty wolne. Dla Del Piero, o czym sam mówił w wywiadach, piłka nożna to miłość, która często wymaga bolesnego oddania. Otwarcie przyznawał, że ma świadomość, że już nie biega tak szybko i nie ma już takiej kondycji jak kiedyś, ale ćwicząc do bólu pewne elementy gry wciąż może dać wiele drużynie. I dawał. Do ostatniej chwili, do ostatniego sezonu i ostatniego meczu Alessandro Del Piero był wartościowym graczem Juventusu. Nawet jeśli Conte i Agnelli uparcie twierdzili, że czas ADP w klubie minął, on potrafił pokazać, w tych paru występach (o wejściu na 1 czy 2 minuty nie wspominam), że jeszcze wiele potrafi. Strzelił Milanowi, Interowi, Romie, Lazio – z wolnego, z “zony Del Piero”, po sprincie na prostopadłą piłkę i wykańczając akcje oko w oko z bramkarzem.

I nastał koniec. Ot tak, wygasł kontrakt i Alexa nie było w Juventusie. Pierwszy raz w moim życiu kibicowskim. Pierwszy raz w życiu (i nie tylko tym kibicowskim) wielu, bardzo wielu kibiców Starej Damy. Szok. Bezdenna pustka i wszechogarniający smutek. Niedowierzanie i zaprzeczenie. Potem frustracja, szczególnie, jak do klubu przychodzili Bendtner, Boriello, Anelka. Śledzenie doniesień z Australii i szukanie na YouTube bramek, które tam strzelał. Dalej była depresja, którą potęgowała nieudolność ataku. Na końcu pogodzenie się z faktem i próba akceptacji Teveza, jako nowej dziesiątki.

Bramki Carlitosa cieszą, ale smutek i pustka w sercu pozostaje. Nie ma pierwszego idola, symbolu klubu, punktu odniesienia. Gdy ulubiony piłkarz gra w ulubionym klubie to wszystko jest ok. Teraz nie jest. Oczywiście, każdy z nas wiedział, że taki dzień nastąpi, ale trudno być w pełni gotowym. Z zachowaniem proporcji to była piłkarska strata osoby bliskiej. Życie toczy się dalej, ale nie jest już takie samo.

To moja historia, choć z małymi korektami, mogłoby ją opowiedzieć wielu, pewnie większość, kibiców Juve, którzy mają dziś dwadzieścia parę lat. Jesteśmy sierotami po Del Piero i tak już pozostanie.

Autor: Makiavel

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
36 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
adamek10012
adamek10012
9 lat temu

Stary szczun za ten artykuł!! Jak go czytałem to tak tak bym spoglądał w lustro!!

Kadziel
Kadziel
9 lat temu

Pieknie napisane.Ja osobiscie nie mam tak wielkiego uwielbienia do Alexa jak starsi koledzy bo moim pierwszym idolem byl Buffon ale tez go uwielbiam.

zbysioJuve
zbysioJuve
9 lat temu

Nie będę za bardzo rozwodził się nad tym felietonem, bądź co bądź jest to zbiór przemyśleń i odczuć autora tego tekstu. Choć na pewno Alex Del Piero niewątpliwie był wybitnym piłkarzem w historii Juventusu to żeby od razu czuć się sierotami gdy jego w tej chwili nie ma już w klubie to chyba trochę przesada. Chyba każdy powinien wiedzieć jak to jest we współczesnym futbolu, zawodnicy przychodzą odchodzą i chyba taka jest normalna kolej rzeczy we współczesnym futbolu. Jeśli ktoś kocha klub to zostanie z nim na dobre i na złe, a nie zmienia klub jak rękawiczki na taki, który w danym momencie odnosi większe sukcesy.

Don Paolo
Don Paolo
9 lat temu

Potwierdzam. Elegancki artykuł. Dzięki. Miło, że wspomniałeś o piłkarskiej przemianie Del Piero po tym jak doznał tej ciężkiej kontuzji..
.

kolarz24
kolarz24
9 lat temu

Ale to ładnie opisałes chłopie ,niemal dokladne odzwierciedlenie moich uczuc. Alex na zawsze w naszych ssercach.

bajcyk
bajcyk
9 lat temu

Do mateo369 > Mam pytanie jakimi sukcesami? Zdobycie trzech z rzędu mistrzostw oczywiśćie jest sukcesem ale niestety nie tej rangi co kiedyś choćby jednego. Dzisiaj na jednym poziomie co mistrz Włoch jest Olympiakos Pireus. Kiedyś mieliśmy zespół prawdziwy kolektyw który rządził w Europie, najwspanialsi piłkarze w Europie grali w Juve a Alex był tej drużyny liderem i najwspanialszym kapitanem w historii tego klubu. Tak więc uważam że prawdziwy fan Juve może odczuwać teraz pustkę, bo długo długo nie będziemy mieć takiej druzyny i takiego lidera. Pozdrawiam .

J_Bourne
J_Bourne
9 lat temu

i ta koszulka jakiegoś Del Piero kupiona za 15zł 11 lat temu...

Goral101
Goral101
9 lat temu

Gimby nie pamientajo :p

Madri
Madri
9 lat temu

Złote czasy u mnie na osiedlu graliśmy mecze Juve & Man Utd. York-y Beckham-y Cole na Del pierów Zidanów Inzaghich czy Trezeguet musielimy zawsze wygrać tradycyjnie po meczu była zadyma 😉 fajnie to wyglądało jak mecz LM tyle, że boisku szkolnym. My byliśmy fanatycznie oddani za Juve Del piero był idolem jakiego życzę każdemu dziecku...

MCJuveForza32Scudetto
MCJuveForza32Scudetto
9 lat temu

@Makiavel

Mamy spory, ale szacun za ten artykuł 🙂 Też Alex był moim idolem

Adidox
Adidox
9 lat temu

Przepraszam za słowa, no ale k**** łzy same napływają do oczu

Mate.G
Mate.G
9 lat temu

świetny artykuł, 😉

Makiavel
Makiavel
9 lat temu

@oliver Pozdrawiam i przepraszam, że przyczyniam się do upadku JP 🙂 Choć dość powoli ten upadek się dokonuje, bo to już 9 lat od kiedy się 1. raz tu zarejestrowałem i już z rok będzie od 1. felietonu a strona wciąż działa 😉

Dziękuje wszystkim za miłe słowa.

vikidajlo
vikidajlo
9 lat temu

🙁

Radzivill
Radzivill
9 lat temu

Kurdesz jakże wielu nas. Ja już nawet sam nie pamiętam skąd miałem te strzępy informacji o Del Piero i gdzie widziałem jego genialne akcje przed erą internetu (jakieś Sport Telegramy w TVP ?). Pamiętam za to dokładnie jak broniłem Del Piero przed kolegami z sąsiedztwa - że miał kontuzje i że nie gra w pełni możliwości. Oj jakże jego kontuzja bolała. Ale podniósł się Mistrz. Tak samo jak Ty pierwsze gry na kompie, nieśmiertelna FIFA 1998 RTWC z latającym Footixem w tle i oczywiście Juve prowadzone przez Il Pinturicchio. Potem to już obserwowanie legendy i radość z każdego meczu z Del Piero. I tak jak i Ty, autorze artykułu tego, czuje się sierotą po Del Piero, bo zawsze myślałem , że będzie on z nami. A jak już skończy biegać po boisku, że będziemy go mogli oglądać wśród zarządu na trybunach a nie biegającego po jakiś orientalnych ligach... Świetny artykuł - dzięki Ci za wypowiedzenie uczuć tak wielu osób !

Matti_Juve
Matti_Juve
9 lat temu

Czytam tę historię jakbym znał ją od dawna, mam w zasadzie identyczne przeżycia 🙂 szkoda jedynie, że Alex nie zakończył kariery tam, gdzie chciał...

sebastianoo84
sebastianoo84
9 lat temu

racjia racjia... FORZA ALEX!

juventini22
juventini22
9 lat temu

Dokładnie jak bym czytalem swoje wyznania. Dzięki za ten artykuł, myśle ze kazdy z nas tak jak napisałeś jest w jakimś sensie sierotą piłkarską po Aleksie. Ja w miare szybko doszedlem do siebie po tej stracie, bo jednak mimo ze Ale jest i bedzie na zawsze w mojej duszy i sercu to klub jest najważniejszy, i pomimo braku zgody dla dzialan Conte i Agnellego, zeby Ale dal sobie spokoj i odszedl, nie moglo trwac za dlugo obrazanie sie na nich za to.

19
19
9 lat temu

Świetny artykuł, myślę że przemówi do każdego kto pamięta końcówkę lat 90. Bardzo fajnie ująłeś swoje i nasze sentymenty do Del Piero jak i do dzieciństwa czyli do Bravo Sport i koszulek z targu.
Szacunek.

freddie88
freddie88
9 lat temu

Piękny felieton:)

stf
stf
9 lat temu

GRAZIE ALEX!!!

juvejuvejuve
juvejuvejuve
9 lat temu

Alex Nasz idol !Brawo

rafalperes
rafalperes
9 lat temu

pamiętam jak kilkanaście lat temu pokochałem Juve i Alexa
pierwsza koszulka piłkarska wiele przechodzonych kilometrów i dziesiątki sklepów

kurcze chcieli mi wcisnąć de la penie podobnie brzmi nazwisko no i z barcy

a ja i tak na swoim postawiłem do dziś i na zawsze serce biało-czarne i Alex jedyny idol

oliver
oliver
9 lat temu

Kto to jest Makiavel?

JP upada

frytek 88
frytek 88
9 lat temu

Del piero vs Ronaldo ten prawdziwy - " Bravo sporty" scigały sie z drukowaniem plakatów.. Piękne to były czasy !!!!

radzik92
radzik92
9 lat temu

:((((((((((

Nick
Nick
9 lat temu

Dziekówka! cóż więcej dodać...

grejt
grejt
9 lat temu

Może głupio to zabrzmi ale jako kibic Juventusu od 2000 roku nigdy nie byłem fanem Del Piero ale bardzo go szanuję za to co zrobił dla Bianconerich.

ALE'laJUVE
ALE'laJUVE
9 lat temu

@zbysioJuve Nikt nie wspomina o zmianie klubu z powodu odejścia Alexa, oczywiste jest, że trwa się przy swoim ukochanym klubie bez względu na wszystko. Co nie zmienia faktu, że osoby, które zaczęły kibicować Juve w połowie lat 90' w momencie kiedy zabrakło w zespole Alexa poczuły pewną pustkę, bo to nie był zwykły zawodnik, który przychodzi do klubu na kilka sezonów i odchodzi, jak ktoś da mu lepszą propozycję. Alessandro, to ikona, kapitan, świetny człowiek, którego nikt nie zastąpi...

ALE'laJUVE
ALE'laJUVE
9 lat temu

Mogłabym się podpisać pod tym artykułem. Alex=Juve, Juve=Alex. Teraz to już nie to samo i choć wiadomo było, że kiedyś Ale przestanie grać w Juve, to wielka szkoda i żal, że tak to się skończyło. Klub zachował się fatalnie i stracił na tym bardzo wiele. Il Capitamo, il numero 10 e' solo uno e si chiama Del Piero!!!

mateo369
mateo369
9 lat temu

Strasznie emocjonalny felieton. Również pamiętam Baggio w Juve, też się wychowałem na ADP, też było mi przykro gdy odchodził, wręcz się prawie popłakałem widząc go schodzącego z boiska w meczu a Atalantą. Też ciężko było mi sobie wyobrazić Juve bez Alexa. Ale to wszystko szybko minęło wraz z kolejnymi sukcesami Juve. Jeśli ktoś do tej pory odczuwa smutek i pustkę, to coś jest nie halo i powinien poważnie podejść do pytania: komu kibicuje, klubowi czy danemu zawodnikowi? co jest ważniejsze, zespół czy pojedyncza jednostka?

Judzio
Judzio
9 lat temu

Moja pierwsza koszulka z targu to właśnie Del Piero, ojciec mi kupił i przypomina mi często, że się z nią nie rozstawałem na krok, ja miałem może z 6 lat i nawet tego za dobrze nie pamiętam 😛

Na zawsze jednak w pamięci zostanie wspólne świętowanie mistrzostwa w Turynie gdzie widziałem Alexa na wyciągnięcie ręki oraz jego ostatni gol i mecz dla Juve, możliwość pożegnania idola na żywo, ryczałem jak bóbr...

Wspaniały człowiek i piłkarz.

dejvid_00
dejvid_00
9 lat temu

Dobry artykuł.FORZA ALEX!

Capitan
Capitan
9 lat temu

Także kibice, którzy mają trzydzieści parę lat, się pod tym podpisują.

TomiQ
TomiQ
9 lat temu

Dobre Panie Dobre !! Jakbym o swoim młodzieńczym, piłkarskim życiu czytał 😀

@Capitan - DOKŁADNIE !!

booyak
booyak
9 lat temu

Mógłbym podpisać tekst swoim imieniem i nazwiskiem bo w moim przypadku było identycznie. Żaden piłkarz już nigdy nie zostanie w mojej pamięci jak Alex.
Pamiętam te czasy jak na osiedlowym boisku obok siebie biegali Zidane, Baggio, Ronaldo, Maldini no i ja - Del Piero 😀 Pamiętam jak kolega też chciał mieć koszulkę 'jakiegoś zespołu' i takimi właśnie słowami poprosił mamę o zakup takowej, co dostał? Koszulkę Just Five 😀 - w końcu to też był zespół 😀