#FINOALLAFINE

Szczęsny rok

Liczbą pięć powinien zamachać przed oczami wszystkim tym, którzy go krytykują, ciągle wybrzydzają i szukają dziury w całym. W jego bramce trudno ją znaleźć. Nie tylko w gronie kolegów po fachu znajdziemy niewielu (jeśli w ogóle jakichś), ale w ogóle wśród piłkarzy, którzy w tym roku rzadziej schodziliby z boiska pokonani.

Podliczmy tylko tych najlepszych. Leo Messi – 7 razy, Cristiano Ronaldo i Virgil van Dijk – po 6, Robert Lewandowski – 8. Oczywiście Wojciech Szczęsny nie grał aż tyle, co wspomniany kwartet, ale 41 meczów zebranych na pięciu frontach: Serie A, Ligi Mistrzów, Pucharu Włoch i Superpucharu oraz reprezentacyjnym w żaden sposób lekceważyć nie można. Za 29 zwycięstwami, 7 remisami i rzeczonymi 5 porażkami (ligowymi z Romą i Lazio, pucharowymi z Atletico Madryt i Ajaksem, a także z Atalantą w Coppa Italia) stała stabilizacja i zdumiewająca wprost regularność. Zdumiewająca, bo do Szczęsnego przykleiła się łatka bramkarza bujającego w obłokach, z koncentracją na bakier, tak samo zdolnego do wielkich czynów, jaki głupot. Tymczasem we Włoszech znają go tylko z jednej strony – tej najlepszej. Właściwie jego czas spędzony w Italii, a to już piąty sezon mu leci, należałoby podsumować jednym zdaniem: był mentorem Alissona Beckera w Romie, został następcą Gianluigiego Buffona w Juventusie. Wychodzi, że jestem najlepszym bramkarzem na świecie – wypalił z dobrze znaną pewnością siebie, zestawiają te dwa fakty. Natychmiast dodając, z równie dobrze znaną ironią: Ale skoro w reprezentacji numerem 1 jest Łukasz Fabiański, to pewnie on jest najlepszy.

Tym razem to on skorzystał na pechu rywala i wskoczył do bramki drużyny narodowej, co pomogło mu zaliczyć najbardziej udany rok także na tym polu. Suchą stopą przeszedł przez szlak reprezentacyjny: 6 meczów, 6 zwycięstw, tylko 3 puszczone gole. Co do czystych konto, to w 2019 roku łącznie uzbierał ich 16. Zanosi się na trzeci sezon z rzędu w Serie A, w którym liczba meczów przewyższy i to zdecydowanie liczbę straconych bramek. Na razie jego związek ze Starą Damą zaowocował 77 występami i 56 golami. W samej Serie A lada moment, niech tylko się wyleczy z urazu mięśniowego, który odstawił go na bocznicę w grudniu, stuknie mu 50 meczów na zero z tyłu, z całkowitej liczby 127.

Przechodząc od statystycznego ogółu do konkretnego szczegółu, to chyba tylko z powodu wrześniowego meczu z Brescią do tej beczki miodu dałoby się wrzucić trochę dziegciu. Wtedy strzałem w “swój” róg dał się zaskoczyć Alfredo Donnarummie. Bo przecież o lipcowym towarzyskim meczu z Tottenhamem, w którym Harry Kane przelobował go niemal z połowy boiska, warto wspomnieć tylko dla porządku.

Z beniaminkiem rezultat pomogli wyciągnąć i tym samym naprawić nadszarpniętą reputację koledzy, generalnie jednak to on częściej pomagał im. Albo robił co mógł, jak na Stadio Olimpico z Lazio kiedy doznał jedynej porażki w drugim półroczu ale sam niewiele wskórał. Przy wyniku 1:2 odbił strzał z rzutu karnego Ciro Immobile, jeszcze lepiej zachował się przy dobitce, zamykając tym samym serię włoskiego napastnika na 9 kolejnych meczach z golem.

Akurat w kategorii rzuty karne nie ma nadzwyczajnych statystyk. Daleko mu choćby do Samira Handanovicia z Interu. W tym sezonie z jedenastu metrów nie pokonał go także Musa Barrow z Atalanty, ale on akurat huknął w poprzeczkę. Najcenniejszy skalp ściągnął z głowy Gonzalo Higuaina, kiedy Argentyńczyk był jeszcze napastnikiem Milanu.

A zatem Szczęsny w Juventusie to w pierwszej kolejności duża jakość, ilości i intensywności nie ma na pewno takiej jak w Romie. Przychodził jako zmiennik Buffona, po jego odejściu oczywiście awansował, jednak Massimiliano Allegri parę razy między słupki wprowadził Mattię Perina, natomiast po powrocie legendy musiało znaleźć się i znajduje miejsce również dla niej.

Autor: Tomasz Lipiński
Źródło: Piłka Nożna 52-53/2019

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
4 lat temu

Dobrze, że Wojtek ma taki mental, że głęboko w pompie ma to co się o nim mówi w swoim własnym kraju.
Jeden z najlepszych zawodników Juve w tym i poprzednim sezonie a polskie psy i tak będą szczekać bo taką mają mentalność.

Poke
4 lat temu

Najbardziej niedoceniany gracz Juve. Oczywiście przez Polaków, przez to, że jest Polakiem, co za kuriozum. Postać ojca również robi swoje. Nie ma łatwo Wojtek, ale jak widać świetnie daje radę. Według mnie najpewniejszy i najrówniejszy zawodnik obecnego sezonu.