Związek po przejściach

Obaj są perfekcjonistami, cechuje ich olbrzymia pewność siebie, czasem nawet sprawiają wrażenie zarozumiałych. W trakcie meczu ciągle mają pretensje do innych, wymachują rękami, wszystko zrobiliby najlepiej sami. Nic więc dziwnego, że trudno im się dogadać ze sobą. Antonio Conte i Fabio Quagliarellę łączy specyficzna więź. Żegnali się dobrych kilka miesięcy, by w ostatniej chwili stwierdzić, że potrzebują siebie nawzajem. Ta historia nie musi się jednak zakończyć happy endem.

Conte zastał w Juventusie Quagliarellę dopiero wracającego do treningów po fatalnej kontuzji, która przerwała najlepszy sezon w jego karierze już w styczniu. Nic więc dziwnego, że Włoch wychodził na boisko jedynie na kilka minut albo wcale. Kiedy media zaczęły łączyć go z wyprowadzką z Turynu, Conte zdenerwował się na konferencji. “Fabio to świetny napastnik. Dopóki ja będę trenerem Juventusu, na pewno nigdzie nie odejdzie” – grzmiał szkoleniowiec zaskakując wszystkich. Napastnik zaczął grać nieco więcej w drugiej połowie sezonu, strzelił kilka bramek, ale nikogo na kolana nie powalił, w dodatku ciągle narzekając na złe decyzje kolegów na boisku i próbując strzału z dosłownie każdej pozycji. Conte przeniósł swoje uwielbienie na Sebastiana Giovinco, który wrócił do klubu spychając Quagliarellę jeszcze niżej w hierarchii napastników.

Kolejny sezon szalenie popularny we Włoszech Eta Beta rozpoczął w głębokiej rezerwie. W pierwszych trzech kolejkach na boisku pojawił się tylko raz, pod koniec wysoko wygranego meczu z Udinese. Conte wolał męczyć się z pudłującym niemiłosiernie Giovinco lub będącym w fatalnej formie Matrim. Przełomowy dla byłego snajpera Napoli był mecz na Stamford Bridge, gdzie również wszedł na ostatnich kilkanaście minut, ale pokazał się z wyśmienitej strony posyłając piłkę do siatki między nogami Petra Cecha i trafiając z trudnej pozycji w poprzeczkę. Conte znów dostrzegł w nim wybitnego piłkarza i puścił do boju z Chievo od pierwszej minuty. Fabio był najlepszy na boisku i strzelił dwa wspaniałe gole dzielnie broniącemu się rywalowi. Goal.com wytypował go jako zawodnika tygodnia w całej Europie. Wrócił Mr Dreamgol jakiego pamiętaliśmy z jesieni 2010 roku, pewniak do pierwszego składu. Jak się okazało, Włoch przekonał Conte tylko na trzy dni. W kolejnym meczu z Fiorentiną, bardzo słabym w wykonaniu całej drużyny, został zdjęty z boiska przed 60 minutą spotkania i kolejne starcia Juve oglądał z ławki. Conte znów liczył na innych, Quagliarella znów siedział gdzieś w tle z niewyraźną miną. Kolejnym przełomem był mecz z Pescarą, którą mistrzowie Italii zdemolowali przy wielkim udziale Fabio. Napastnik ze smykałką do pięknych bramek zaliczył trzy trafienia, a trener na powrót w niego uwierzył. Mecz z Lazio okazał się popisem Marchettiego, który bronił kompletnie wszystko co leciało w stronę bramki Biancocelesti. Quagliarella nie zachwycił, ale otrzymał drugą szansę z Milanem.

Listopadowa porażka z Milanem była kluczowym momentem sezonu dla włoskiego napastnika, którego Angelo Alessio (zgodnie ze wskazówkami Conte) zdecydował się zmienić jeszcze przed upływem godziny gry. Quagliarella początkowo nie dowierzał, dlaczego znów on ma zejść? Zdenerwowany zasłonił usta kurtką i posłał soczystą wiązankę przechodząc obok asystenta trenera. Alessio nie chciał publicznie sprawy roztrząsać, pytany o zajście odparł, że nie słyszał słów napastnika. Nie znoszący niesubordynacji Conte wściekł się na swojego piłkarza, który z dnia na dzień znów wrócił do głębokiej rezerwy. Właściwie już do końca rozgrywek musiał zadowolić się rolą jokera, który raz wychodził w pierwszym składzie, by kolejne cztery mecze spędzić w całości na ławce. Obaj panowie raczej się unikali wszelkie kontakty ograniczając do niezbędnego minimum i zazwyczaj posyłając sobie chłodne spojrzenia. Podobnie było rok wcześniej z Del Piero i wiele wskazywało, że również tym razem napastnik opuści klub.

Quagliarella zwlekał całe lato z podjęciem decyzji zdając sobie sprawę z tego, że najlepsze oferty nadejdą za pięć dwunasta. I tak też faktycznie się stało. Perspektywa przenosin do jednego z rzymskich klubów była znacznie atrakcyjniejsza niż dolne rejony angielskiej ekstraklasy czy emerytura w Katarze. Szefowie Juventusu chcieli sprzedać marudnego napastnika, a trener wydawał się go nie potrzebować. I nie potrzebował, dopóki nie zmienił zdania. Conte zablokował transfer Quagliarelli w mgnieniu oka przepraszając się z napastnikiem. “Quagliarella jest w świetnej formie. Chyba najlepszej odkąd jestem trenerem Juve” – wypalił później na konferencji. Panowie znów poczuli do siebie sympatię, w meczu z Interem zobaczyliśmy dawno nie widziany obrazek. Napastnik przed wejściem na boisko naradza się z trenerem. Niby szczegół, ale godny uwagi.

Jak zakończy się ta cała historia? Raczej nie happy endem. Sielanka w ich relacjach szybko minie. Quagliarelli brak regularności i jest mimo wszystko bardziej solistą, który otrzymując piłkę często zapomina o reszcie drużyny. Conte nie ma cierpliwości do zmienników, którzy rytm meczowy zwykle muszą łapać na treningach. Od Fabio (chyba ze względu na bogatą kartotekę) wydaje się wymagać nieco więcej niż od pozostałych napastników. Przy pierwszej okazji znów pojawią się iskry i sytuacja wróci do stanu, który znamy z ostatnich miesięcy. Choć z tą dwójką nigdy niczego nie można być pewnym.

 

Jak Twoim zdaniem będzie przebiegała dalsza współpraca Conte i Quagliarelli?
Zobacz wyniki

Autor: Ouh_yeah

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
13 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

J_Bourne
J_Bourne
11 lat temu

Mi sie za to wydaje,ze gdybym gral w juve, strzelalbym tych 30 bramek co sezon

Piti
Piti
11 lat temu

Grande Eta-Beta!!!

MilosKrasic27
MilosKrasic27
11 lat temu

Ciezka sprawa z Fabio, niby strzela piekne gole , ale jest strasznie himeryczny .

Makiavel
Makiavel
11 lat temu

No tak, a gdyby grał w każdym meczu Juventusu od pierwszej minuty to wygrałby Złotą Piłkę, Złotego Buta, Złotego Globa, Oscara i Grammy.

lenor
lenor
11 lat temu

Trzymałbym go na takie mecze, chociażby jak ten z Chelsea w tamtym roku...

Simoninho
Simoninho
11 lat temu

opchnąłbym za 5 baniek

Alexinhio-10
Alexinhio-10
11 lat temu

@Podpora w zupełności się z Tobą zgadzam.

grabsztus
grabsztus
11 lat temu

wolałbym go sprzedać i dawać szansę jakiemuś wychowankowi

Zzidanee
Zzidanee
11 lat temu

"Conte nie ma cierpliwości do zmienników, którzy rytm meczowy zwykle muszą łapać na treningach." Nie do końca wiem o co autorowi chodzi w tym zdaniu. Czy Conte nie ma cierpliwości do zmienników jako takich, czy tylko do tych, którzy "rytm meczowy muszą łapać na treningach". Jeśli to drugie, to przepraszam bardzo, ale gdzie niby zmiennik ma "łapać rytm meczowy"? Na wypożyczeniu? Zrozumiałbym, jeśli zdanie to brzmiało by np. "(...) muszą łapać po wejściu na boisko". Jak dla mnie to po są treningi… Czytaj więcej »

Julek997
Julek997
11 lat temu

Fabio niech gra w ataku z Tevezem w LM, w tych rozgrywkach nawet jak gra słąbo prawie zawsze strzela gola :):)

moim zdaniem z Chievo to Fabio powinnien zagrać w 1 składzie, a Tevez na ławce niech odpocznie

Podpora
Podpora
11 lat temu

Mi sie wydaje, ze jakby Quagiarella miał ta regularność gry tak jak Mirko to strzeliłby te 20 bramek w lidze.

@D@$
@D@$
11 lat temu

Z tym że Conte wymaga od niego więcej niż u innych to bym nie przesadzał. Wydaje mi się też, że to że Conte zablokował transfer, nie było takie zupełnie spontaniczne, dla mnie w miarę oczywiste było, że jeden z dwojki Matri-Fabio zostanie.  Maly - kiedy był bezwzględnie najlepszy? @grabsztus - "jakiemuś" czyli komu? No właśnie... Giovinco? On mu miejsca nie blokuje, a w Primce czy na wypożyczeniu nie ma zawodników (jeszcze?) takiej klasy by dali więcej… Czytaj więcej »

Maly
Maly
11 lat temu

szkoda mi go, żal patrzeć jak jest w tej swoje życiowej formie, bezwzględnie najlepszy na boisku a i tak zostaje zmieniony po godzinie gry... a w kolejnym meczu oczywiście nie gra wcale ;]

Lub zaloguj się za pomocą: