Biało na czarnym #12: Milan – Juventus 2:0
fot. @ juventusfc / twitter.com
W sobotni wieczór Juventus na San Siro zmierzył się z Milanem. Pojedynek zapowiadano we Włoszech jako hit, a obie drużyny chciały zdobyć komplet punktów. Rossoneri po dotkliwej porażce w Londynie koniecznie zamierzali udowodnić, iż wciąż są klasową ekipą, natomiast Bianconeri – po stratach punktów z dużo niżej notowanymi rywalami – musieli zacząć regularnie wygrywać, by liczyć się w walce o awans do Ligi Mistrzów. Tym razem to Milan zwyciężył, a przebieg spotkania potwierdzał, iż stało się to zupełnie zasłużenie. Nie mam przed sobą łatwego zadania, ale spróbuję przyjrzeć się i ocenić każdego zawodnika z Turynu. Zapraszam do lektury!
Milan – Juventus 2:0
Bramka
Na San Siro Szczęsny wyglądał kiepsko. Polak notował dużo niedokładnych długich piłek, a zwykle słynie z celnych zagrań. Poza tym kolejny raz dał się wyprzedzić przed interwencją oponentowi – tym razem w osobie Theo Hernandeza, który na szczęście nie trafił w tamtej sytuacji do bramki. Niestety Wojtek nie dał od siebie niczego ekstra, a wpuszczenie dwóch bramek (mimo, że nie z jego winy), nie pozwala wystawić mu pozytywnej oceny.
Defensywa
Dla odmiany zacznijmy od prawej strony. Grający tam Brazylijczyk Danilo zaprezentował się poprawnie, ale niestety bez fajerwerków. W fazie defensywnej nie pozwalał łatwo się ogrywać, a w fazie ofensywnej umiejętnie pokazywał się partnerom, przez co otwierał im więcej opcji w ataku. W pierwszej części spotkania zanotował nawet niezły – acz niecelny – strzał z dystansu. W drugiej połowie, po stracie drugiej bramki w jego grę wkradło się sporo niedokładności i gasł z minuty na minutę. Biegający po jego lewej stronie – Bremer kilkukrotnie dobrze „wyczyścił” przeciwników i dwukrotnie zablokował ich strzały. Także wychodzenie z linii defensywnej, na które ostatnio narzekałem – wyglądało w jego wykonaniu nieco lepiej, ale wciąż jest wiele do poprawy. Kolejny środkowy obrońca – Leonardo Bonucci, grał kiepsko. Brakowało mu pewności siebie, dawał się stosunkowo łatwo ogrywać przeciwnikom i często przegrywał pojedynki (dwa wygrane na osiem możliwych). Słaby mecz w wykonaniu kapitana. Ostatni zawodnik formacji defensywnej – Alex Sandro – grał najrówniej przez całe spotkanie i wyglądał najlepiej z defensorów Juve. Trzecie z kolei dobre spotkanie Brazylijczyka chyba zwiastuje powrót do odpowiedniej formy. Pamiętam, że Brahim Diaz zdobył bramkę z jego strefy, ale w tej akcji nie było winy lewego obrońcy.
Pomoc
Duet środkowych pomocników stworzyli Adrien Rabiot i Manuel Locatelli. Optycznie Francuz wyglądał lepiej od Włocha, ale po upływie około 20 minut pierwszej połowy obaj mocno spuścili z tonu i popadli w przeciętność. U Włocha szczególnie raziły problemy z techniką, widoczne nawet przy przyjęciu futbolówki. Lewy pomocnik w osobie Filipa Kostica tym razem minął się z formą. Nie wykonał żadnego celnego dośrodkowania, miał na koncie dużo strat i przegrywane pojedynki po swojej stronie boiska. Oprócz tego Serb, zamiast skupiać się na grze, zajmował się np. wymuszaniem fauli. Na prawej pomocy hasał Juan Cuadrado i znów nie mam już słów do tego. co prezentuje Kolumbijczyk w tym sezonie. Został zmieniony w przerwie, szkoda, że nie mamy dla niego żadnej alternatywy.
Ofensywa
Arkadiusz Milik wyglądał poprawnie. Chętnie podłączał się do rozegrania, oddał dwa celne strzały na bramkę (szkoda, że prosto w Tatarusanu), lecz poza tym defensorzy Milanu mocno ograniczali jego zapędy ofensywne. Partnerujący mu Dusan Vlahovic nie może liczyć na tak łagodną ocenę. Nasz napastnik ogromnie mnie irytował w tym spotkaniu. Kolejny raz miał problemy z przyjęciem, wykonywał złe podania i oddał zero strzałów na bramkę. Do tego doszła asysta do przeciwnika. Póki co 22-latek nie jest topowym bombardierem, jakiego oczekiwaliśmy, określiłbym go raczej jako obiecujący talent, który ma przed sobą wiele pracy u podstaw.
Zmiennicy
Po przerwie na boisku zameldował się Weston Mckennie i zaprezentował to, co zwykle, czyli mierny poziom. Grał na alibi, często niedokładnie. Ponadto w pamięci zostało mi to, jak łatwo dał się objechać Leao. Rozumiem, że Portugalczyk obecnie jest w świetnej formie, ale gdy grasz w Juve to nie przystoi ci dawać się tak ogrywać. Po drugiej straconej bramce Max Allegri musiał reagować i wprowadził Mirettiego i Paredesa. Powiedzieć, że ci rezerwowi nie zrobili niczego, to jak nic nie powiedzieć. Paredes nie dał nowych opcji transportu piłki w kierunku bramki Rossonerich, a Miretti zanotował mnóstwo niecelnych podań (67% celności!). Moise Kean, który zastąpił Vlahovicia, dwukrotnie był bliski zdobycia bramki, lecz zawodnicy Milanu byli na posterunku. Ostatni ze zmienników Soule, otrzymał wyłącznie 10 minut i oprócz optycznie pozytywnego wrażenia nie dał drużynie niczego ekstra.
Trener
Druga stracona bramka posypała plan taktyczny na spotkanie i obowiązkiem trenera była reakcja na wydarzenia boiskowe. Przeprowadzone zmiany nie wniosły niczego pozytywnego w grę Bianconerich, a zespół wyglądał nawet gorzej niż przed nimi. Wniosek jest prosty – korekty były nietrafione. Wróciły demony z początku sezonu, kiedy to drużyna gra dobrze maksymalnie kilkanaście minut, a potem oddawała inicjatywę rywalom. Ponownie kuleje mental grupy i wszelkie słabe strony poszczególnych piłkarzy – zamiast być tuszowane – jeszcze bardziej się uwidaczniają. Chciałbym powiedzieć, że nie jest to wina trenera, bo obwinianie szkoleniowca jest zwyczajnie proste, ale coraz trudniej jest bronić Włocha w tej kwestii. W redakcji zastanawialiśmy się czy to jednak nie zawodnicy są winni tej porażki, ale jestem skłonny przyznać rację swoim kolegom. Jest to wina szkoleniowca, który nie potrafi wykrzesać z tej grupy ich maksimum możliwości. Massimiliano Allegri nadal zasłania się kontuzjami, mówiąc, że: „Obecne Juve jest wirtualne, spróbujcie zabrać pięciu starterów z Interu czy Milanu” , ale nie sądzę, by ta argumentacja mogła być akceptowalnym i satysfakcjonującym usprawiedliwieniem dla obecnej dyspozycji Starej Damy.
MVP spotkania
Na najlepszego zawodnika wybieram Alexa Sandro. Jak już wspomniałem, brazylijski defensor całe spotkanie prezentował równy poziom, nie przegrywał pojedynków i wydaje się że wrócił do dobrej dyspozycji. Oby tak dalej.
FLOP spotkania
Na miano najgorszego zawodnika zasłużył Dusan Vlahovic. Serb nie dał nic od siebie, często nie rozumiał się z partnerami i nie oddał żadnego strzału na bramkę. Wiem, że był pilnowany, ale nie zmienia to faktu, iż był to kiepski mecz w jego wykonaniu. Do tego asysta do przeciwnika i dobicie mentalu drużyny.
Podsumowanie
Miałem niesamowitą frajdę oglądając spotkanie z Maccabi czy Bologną, w którym Juve grało ładnie, ofensywnie i zdobywało bramki. Mecz z Milanem potwierdził jednak, że Juventus nie jest na poziomie mistrzów Włoch czy potentatów z Europy. Zapewne powrót Chiesy i Pogby zmieni tę optykę, ale obawiam się, że będzie już zbyt późno i sezon spiszemy na straty. Do zobaczenia w następnym felietonie, mam nadzieję, że po meczu w Izraelu będziemy w lepszych humorach.
Autor: Marcin Zalewski