RetroJuve: „Altafini core ‘ngrato”, czyli niewdzięczne serce – historia transferu José Altafiniego do Juventusu

Transfery czołowych piłkarzy wywołują szereg emocji wśród kibiców w każdym zakątku świata i nie inaczej jest w kraju, gdzie piłka nożna jest tak istotna, jak we Włoszech. Jednym z najgorzej wspominanych transferów z południa na północ, były przenosiny Brazylijczyka – José Altafiniego, z Napoli do Juventusu.

Retrojuve Altafini Core Ngrato Czyli Niewdzieczne Serce Historia Transferu Jose Altafiniego Do Juventusu

Napastnik po 7 latach spędzonych w klubie spod Wezuwiusza i wygaśnięciu kontraktu postanowił zmienić barwy i przyłączyć się do zespołu dającego mu możliwość gry w Pucharze Europy, której nie miał w Neapolu.

Kulisy

Cofnijmy się w czasie do roku 1972. Kontrakt José Altafiniego z Napoli zbliżał się do końca i nie zanosiło się na jego przedłużenie. Brazylijczyk, który reprezentował również barwy Squadry Azzurra, coraz gorzej rozumiał się na boisku z kolegami, na czele z Omarem Sivorim. Dziennikarze zarzucali kłótnie dwóm najlepszym ofensywnym piłkarzom klubu spod Wezuwiusza, które Altafini tłumaczył jako wyssane z palca, tym bardziej, że wskazywano jakoby dochodziło do rękoczynów między dwoma panami. Ówczesny właściciel Napoli – Corrado Ferlaino postawił sprawę jasno. José miał wypełnić kontrakt na warunkach, które ustalono i odejść gdziekolwiek zechce więc po zakończeniu sezonu napastnik został bezrobotny.

Nieco wcześniej, bo w kwietniu ’72 Altafini spotkał się z trenerem Romy – Helenio Herrerą, który widział go w stołecznym zespole od następnej kampanii. Ustalono nawet kontrakt pomiędzy dwiema stronami, na mocy którego Brazylijczyk miał inkasować 50 mln lirów za sezon, z bonusem po milion za każdą bramkę. Jednakże słowna umowa została zerwana, bo wspomniany Ferlaino postanowił jednak zarobić na zawodniku i chciał spieniężyć jego kartę (nie było wtedy prawa Bosmana – przyp. red.). Wtedy na scenie pojawił się Juventus, który wykupił gracza, a Altafini oberwał rykoszetem za ustalenia „na szczycie”. W oczach Herrery został „ulicznicą” łaknącą jedynie pieniędzy.

Dlaczego Juventus?

Według wiekowego już wtedy napastnika Juventus postawił na niego, bo potrzebował mentora dla młodszych piłkarzy, którzy mieli zagrać w Pucharze Mistrzów. Podczas swojej pierwszej wizyty na obozie przygotowawczym w Villar zauważył, że większość zawodników uczyło się pisać i czytać, kiedy on sam został mistrzem świata z Brazylią.

Pomimo, że w zespole Starej Damy nie rozegrał wielu spotkań to zdobywał istotne bramki, w tym trafienie z „comebacku” przeciwko Fiorentinie 3 grudnia 1972 roku czy najważniejsze, wyrównujące trafienie z 20 maja na Olimpico przeciwko Giallorossim, po którym Cucci dokłada drugiego gola i Juventus podnosi swoje 15-ste Scudetto. Dwa sezony później napastnik „ukuł” również swojego byłego pracodawcę, w 88. minucie spotkania, które zakończyło się zwycięstwem Bianconerich 2:1. Zwycięstwem na miarę tytułu. To właśnie po tym trafieniu najczęściej mówiono o „core ‘ngrato”.

Po latach José Altafini opowiedział o swojej decyzji wyboru Juventusu: „Było to rezultatem normalnego rozważania za i przeciw. Minęło siedem lat od mojego ostatniego udziału w Pucharze Europy i chciałem ponownie tam zagrać. To było główne kryterium, a Juventus mógł mi to umożliwić. Wśród pięciu klubów, które wtedy mnie chciały, Stara Dama była jedynym, który dał mi tę perspektywę”.

Przejście do jednego z najbardziej znienawidzonych klubów nie spotkało się oczywiście z aprobatą fanów klubu spod Wezuwiusza. Altafini został okrzyknięty „niewdzięcznym sercem”, czyli Core ‘ngrato. Na murach pojawiały się napisy grożące piłkarzowi: „José, oszukałeś nas”, czy „Bądź ostrożny”. Sam zawodnik, w pewnym stopniu rozumiał rozgoryczenie sympatyków Partenopei, natomiast nie czuł się winny tej sytuacji. Szanował wszystkie kluby, w których grał i nie celebrował bramek przeciwko byłym pracodawcom. Altafini pozostał „niewdzięcznym sercem” do czasu przenosin Gonzalo Higuaina do Juventusu, który niejako przejął ten przydomek.

Altafini pozostał na Półwyspie Apenińskim jako ekspert telewizyjny. Do codziennego użytku wprowadził słowo „golasso”, określające piękne trafienia.

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

Lub zaloguj się za pomocą: