#FINOALLAFINE

Znikające gwiazdy

Piłka Nożna

Bez kilku piłkarskich znakomitości, nieobecnych z różnych powodów w tym sezonie, świat Serie A na pewno się nie zawalił, ale za to bardzo zubożał.

Już kilka miesięcy temu z firnamentu zniknął Christian Vieri. Wiosną próbował się odnaleźć w AS Monaco, ale tam jeszcze bardziej się pogrążył.

Na chorobowym

Christian dostał poważnej kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry na długi czas i pozbawiła możliwości wyjazdu na mistrzostwa świata do Niemiec. Latem podpisał kontrakt z Sampdorią Genua, lecz nagle coś mu się odwidziało i po oficjalnej prezentacji nie pojawił się na żadnym treningu. Wydawało się, że to już koniec jego burzliwej kariery, podczas której zarobił ponad 46 milionów euro.

A jednak postanowił spróbować raz jeszcze i podpisał roczny kontrakt z Atalantą Bergamo. Być może o takim wyborze zdecydowały względy sentymentalne, bo właśnie w tym klubie na dobre zaistniał w Serie A – w sezonie 1995-96 w 19 meczach strzelił 7 goli, co ułatwiło mu transfer do Juventusu Turyn.

Vieri zgodził się grać za śmieszną pensję 1500 euro miesięcznie, równą minimum socjalnemu ustalonemu przez związek zawodowy włoskich piłkarzy. Piłkarz zapowiadał powrót na pierwszoligowe boiska w listopadzie i już wiadomo, że tak szybko to nie nastąpi. Co prawda operowane pięć miesięcy temu lewe kolano już mu nie dokucza, ale ma na tyle duże zaległości treningowe, że zdaniem lekarzy i trenera w formie przydatnej beniaminkowi z Bergamo będzie dopiero w styczniu.

Christia na pewno ma silną finansową motywację, by wreszcie zacząć grać. Mianowicie jego kontrakt przewiduje premię w wysokości 100 tysięcy euro za każdego gola strzelonego dla Atalanty.

W drugiej lidze i na trybunach

W tym sezonie kibice czekają także na bramki Alessandro Del Piero, który do Serie B powrócił po trzynastu latach, kiedy z drugoligowej Padovy przeniósł się do Juventusu. Przez kolejne sezony strzelił 199 goli w oficjalnych meczach (stan na 20 października) Starej Damy. W oczekiwaniu na numer 200, Del Piero dostał ciężki i kompletnie nieoczekiwany cios od selekcjonera Roberto Donadoniego, który zabrał go do Tbilisi na mecz w ramach eliminacji do mistrzostw Europy z Gruzją po to tylko, by odesłać go na trybuny. We Włoszech natychmiast rozgorzała gorąca dyskusja na ten temat. Zdecydowana większość dziennikarzy wzięła w obronę 80-krotnego reprezentanta Italii, który zwyczajnie nie zasłużył na takie traktowanie.

“Było mi przykro i czułem złość” – mówił Del Piero. “Przyjdzie moment, kiedy wyjaśnimy sobie wszystko z trenerem, bo na reprezentację się nie obraziłem. Nie mieniłem też zdania, że jeśli zdrowie pozwoli, to chciałbym w niej grać do czterdziestki.”

Występy w Serie B zupełnie nie zaszkodziły silnej pozycji w drużynie narodowej Gianluigiego Buffona. Juventus zapewnia, że 28-letni bramkarz pozostanie w klubie do końca sezonu, ale Inter kusi i naciska, by w styczniu go pozyskać. Proponuje 30 milionów euro, a samemu zawodnikowi roczny kontrakt w wysokości 6 milionów euro rocznie. Poza tym Buffona wychwala pod niebiosa trener Nero-azzurich Roberto Mancini. “To jemu przyznałbym w tym roku Złota Piłkę. Z wszystkich piłkarzy na świecie, on ma największy wpływ na wynik meczu.”

W czwartej lidze

W drugoligowym Juventusie pozostali także między innymi Mauro Camoranesi, David Trezeguet i Pavel Nedved, natomiast w pierwszoligowym Lazio Rzym nie chciał dłużej grać Paolo Di Canio. Znany z niewyparzonego języka piłkarz popadł w konflikt z prezydentem Claudio Lotito i w wieku 38 lat przyjął propozycję z czwartoligowego Cisco Roma. Tam także kłóci się z kibicami, sędziami i przeciwnikami, zatem podtrzymuje swoją kiepską reputację, która dała mu miejsce w drużynie francuskiego miesięcznika “So Foot” złożonej z najmniej fair grających piłkarzy. Drugim Włochem był Marco Materazzi.

Ofiarą skomplikowanej sytuacji kontraktowej padł Luis Jimenez. 23-letni kapitan reprezentacji Chile w styczniu na zasadzie półrocznego wypożyczenia trafił z drugoligowej Ternany do Fiorentiny, w której za grę zebrał same pozytywne recenzję. Do przetergu o jego kartę stanęły Fiorentina i Lazio. Jednak oba kluby nie miały ochoty spełnić wygórowanych roszczeń Ternany, która w międzyczasie spadła do trzeciej ligi i ostatecznie z Chilijczyka zrobiła niewolnika. Załamany piłkarz przestał trenować i pojawiać się w klubie. Z nadzieją czeka na otwarcie zimowego okienka transferowego .

Autor: Tomasz Lipiński
Wyszukał: DeeJay

Źródło: Piłka Nożna (43/2006)

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Lakier
Lakier
17 lat temu

Zgadzam sie swir. Poza tym ostatnio w PN robia takie bledy ortograficzne i gramatyczne, ze az glowa boli. Nie mowiac juz o tym, ze czesto pisza o <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡° )>

swir
swir
17 lat temu

heh:("piłka nożna" to juz nie ta sama gazeta co 7-8 lat temu, o czym swiadczy powyzszy artykul. Co prawda autora(Tomasz Lipiński) bardzo szanuje(zreszta jest on jedynym czlonkiem radankcji "PN" majacym pojecie o calcio w chwili obecnej), juz sam fakt ile miejsca poswiecono na ten artykul mowi za siebie.SZKODA,bo kiedys kupowalem ja co tydzien i co miesiac(PN PLUS) lecz teraz przypomina ona bardziej Bravo sport lub inna gazete typu duzo zdjec,plakatow(nie jestem im przciwny ale bez przesady) niz fachowego tekstu, ktorego kiedys w "pilce noznej" definitywnie bylo pod dostatkiem. Atrykuly pisane sa duza trzcionka z wielkimi odstepani pomiedzy literami(masakra) a oczywiscie honorowe miejce na kazdej stronie zajmuje olbrzymie zdjecie. Najprawdopodobnie jest to sprawa nowej radakcji...Gdy redaktorem naczeelny byl pan Waldemar Lodzinski lub pan Roman Hurkowski gazata ta byla dla mnie synonimem fachury i wiarygodnosci, w chwili obecnej redaktorem naczelnym jest z tego co wiem pan Marek Profus(wieloetni wydawca "PN"-chwala mu za to) lecz kierowanie zespolem redakcyjnym nie jest chyba jego mocna strona. Choc i tak dziwie sie ze napisali cokolwiek o Calcio.POZDRO DLA WSZYSTKICH PRAWDZIWYCH JUVENTINICH