#FINOALLAFINE

Zyski kapitałowe Juventusu. Opinia profesora Fabrizio Bavy

Zyski Kapitalowe Juventusu Opinia Profesora Fabrizio Bavy

Fabrizio Bava jest profesorem zwyczajnym na kierunku ekonomia przedsiębiorstw Uniwersytetu w Turynie. Jest także, czego nie ukrywa, kibicem Juventusu. W ostatnich tygodniach publikował na swoim blogu analizy dotyczące wyroku trybunału sportowego w sprawie zysków kapitałowych. Jak podkreślał w rozmowie z Tuttosport, jego uwagę przykuły szczególnie dwa punkty uzasadnienia sądu apelacyjnego.

Od czego zaczniemy, profesorze?

Od pasażu, w którym oskarża się Juventus o traktowanie zysków kapitałowych jako celu, a nie jako wyniku działań, z zamiarem poprawienia wyników finansowych. To dość niepoważna koncepcja – dla spółki kapitałowej, szczególnie notowanej na giełdzie, zyski kapitałowe są normalnym elementem przychodów. Tym bardziej gdy rozmawiamy w kontekście sezonu 2019/20, uwarunkowanego wybuchem pandemii koronawirusa. W momencie, gdy inne przychody się załamują zyski kapitałowe są dla spółki jedyną dźwignią, z której może skorzystać. Tymczasem pokazuje się palcem na schemat, w którym nazwiska zawodników zamienione są na “X”. Jeżeli jednak powierzono by mi zadanie uzyskania określonych zysków kapitałowych, zachowałbym się dokładnie w taki sposób – zanotowałbym, kogo mogę poświęcić, nawet jeśli nie wiedziałbym jeszcze kogo kupię na jego miejsce. Dlaczego takie zachowanie miałoby być nieuczciwe? Dlaczego celem spółki nie może być generowanie zysków kapitałowych?

Jaki jest drugi punkt?

Ten, w którym obwinia się klub o próbę ukrycia permutacyjnej natury niektórych wymian. Mowa o zachowaniach, które nigdy wcześniej nie były kontestowane, to pomysł zrodzony z kontroli CONSOB, która zwróciła uwagę na brak zastosowania słynnego paragrafu 45 MSR 38 (międzynarodowy standard rachunkowości dotyczący wyceny wartości niematerialnych – przyp. red.).

Do jakich konkluzji można dojść po analizie eksperta?

Osobiście moje zakłopotanie budzi surowość sankcji, odjęcie aż 15 punktów w klasyfikacji ligowej, w obliczu ultra technicznego tematu jakim jest charakter wymiany. Również dlatego, że w uzasadnieniu wyroku jest przestrzeń do poparcia całkowicie odwrotnych tez, nie ma mowy o wyroku, który przedstawiłby niepodważalne dowody winy.

Jakie są pańskie osobiste wątpliwości związane z wyrokiem?

Po pierwsze, Juventus wyraźnie stwierdził, że nigdy nie stosował zasad, na jakie powołuje się CONSOB i nigdy wcześniej takie zachowanie nie zostało podważone. Nie zakwestionowano takiego podejścia również w przypadku Romy i Lazio, które były bądź są notowane na giełdzie.

Po drugie, CONSOB powołuje się na przykład dwóch portugalskich klubów, które stosują się do tych reguł, pośrednio przyznając, że we Włoszech i szerzej, w Europie, prawie nikt inny tego nie robi.

Po trzecie, jeśli racja jest po stronie CONSOB, to problem dotyczyłby wszystkich klubów, nie tylko tych notowanych na włoskiej giełdzie. Do sprawozdań finansowych nieobjętych MSR-ami mają bowiem zastosowanie krajowe standardy rachunkowości i przepisy kodeksu cywilnego, w których wymiana wartości niematerialnych nie została uregulowana, a zatem powinno się stosować zasady analogiczne jak w przypadku wartości materialnych. Aby zweryfikować przeprowadzane przez kluby operacje nie byłyby więc potrzebne podsłuchy, wystarczyłoby zadać klubom pytanie, w jaki sposób się zachowały.

Po czwarte, firma audytorska, Deloitte, złożyła wyjaśnienia, iż nie posiadała żadnych zastrzeżeń co do uwzględnienia zysków kapitałowych, a więc nie zgadza się ona z wnioskami CONSOB nawet po zapoznaniu się z aktami turyńskiej prokuratury. Audytor z całą pewnością nie działał lekkomyślnie, zważywszy na to, że jego klient jest objęty śledztwem, a zatem może zostać ukarany jeśli popełnił błąd w ocenie. Ale to nie wszystko.

Doprawdy?

W uzasadnieniu wyroku czytamy, że sprawozdanie finansowe Juventusu jest niewiarygodne ponieważ tak stwierdził CONSOB. Nie jest to prawdą. Passus, o którym mowa odwołuje się do szerszego obrazu, uwzględniającego także wyniki tzw. manewrów płacowych, mamy więc do czynienia z poważną nieścisłością. Ponadto mam inną wątpliwość – mowa jest o “nieuchronnej zmianie wyników sportowych” bez żadnego wyjaśnienia dlaczego miałoby do niej dojść. Najpierw mówi się, ze liczby nie mają znaczenia, a karane jest zachowanie, by potem stwierdzić, że jeśli zmieni się liczby to zmieni się wynik sportowy. To wyraźna sprzeczność.

Wspomniał pan o tzw. manewrach płacowych. Kibice Juventusu powinni obawiać się wyniku tej części śledztwa?

Rozmawiamy o skomplikowanej tematyce i brakuje nam jeszcze wszystkich elementów do jej właściwej oceny. Znamy opinię CONSOB, audytorów i prokuratury, nawet jeśli nie powinniśmy, ale nie sposób myślenia obrońców. Z pewnością jednak jest to dla Juventusu śliski temat, ponieważ tutaj również audytorzy popierają tezy przedstawione przez CONSOB.

W artykule opublikowany na swoim blogu, Fabrizio Bava podkreśla, że w sprawie zysków kapitałowych z operacji krzyżowych mamy do czynienia z dwoma opiniami technicznymi (wydanymi przez CONSOB i audytora). Obie wydane są przez obdarzone autorytetem niezależne instytucje, mimo to są sprzeczne. Juventus, między innymi, kwestionuje stosowanie przepisów rachunkowych dotyczących wymiany wartości niematerialnych – Bava nie zagłębia się w ten temat, ale podkreśla, że wcale nie jest oczywiste, że ma ona zastosowanie w stosunku do piłkarzy. Do tych opinii należy dodać hipotezy przedstawione w akcie oskarżenia przez prokuraturę – tyle że są to jedynie niezweryfikowane jeszcze procesem hipotezy.

Co to oznacza? Nie jest wcale oczywiste, jak powinno wyglądać prawidłowe ujęcie w księgach transakcji krzyżowych, a co za tym idzie, nie można z góry założyć, że sprawozdanie finansowe Juventusu jest w tym aspekcie nieprawidłowe.

Bava nie twierdzi, że wnioski CONSOB są pozbawione racji bytu, podkreśla jednak, że audytor, posiadając pełną dokumentację, nie sformułował żadnych uwag co do tego typu transakcji. Z uzasadnienia wyroku trybunału sportowego można wywnioskować, że plusvalenze stały się systemowym środkiem fałszowania sprawozdań spółki. Innego zdania jest niezależny audytor należący do tzw. Wielkiej Czwórki. Deloitte zaliczył wprawdzie transakcje krzyżowe do “kluczowych aspektów przeglądu sprawozdań finansowych“, a w swojej opinii przekazał zastrzeżenia co do dwóch punktów sprawozdań Juventusu, zastrzeżenia te nie dotyczyły jednak zysków kapitałowych.

Bava odwołuje się także do konkretnych liczb. Jest to możliwe, ponieważ w związku z zaleceniami organu nadzorczego Juventus przygotował sprawozdanie pro forma, zmodyfikowane tak, aby uwzględnić uwagi CONSOB. Na jego podstawie można łatwo ocenić wagę zakwestionowanych transakcji. W dwóch sprawozdaniach, które były obiektem badania CONSOB, skutki operacji krzyżowych są wyższe w bilansie na dzień 30 czerwca 2020. Wynoszą one 24,7 mln euro i stanowią 4.3% przychodów, jednak ich efekt netto jest jeszcze niższy – w poprawionym sprawozdaniu strata zwiększa się jedynie o 22.8 mln euro. W kolejnym roku wpływ transakcji krzyżowych jest umiarkowany – wynoszą niewiele ponad 12.3 mln i stanowią 2.6% przychodów, a ich wpływ na wynik finansowy to niecałe 5 mln euro. Na poziomie ilościowym rola zysków z transakcji krzyżowych jest więc zauważalna, lecz z pewnością nie “miażdżąca”, jak sugeruje uzasadnienie wyroku.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze