Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Federico Chiesa

Turin Italy September 19 2021 Milan 2
Fot. ph.FAB / Shutterstock.com

Fede zaliczył fenomenalne wejście do Juventusu w 2020 roku. W całej kampanii 2020/21 pod wodzą Andrea Pirlo, włoski skrzydłowy uzbierał 14 goli i 10 asyst, a w zeszłorocznych podsumowaniach wybrałem go na MVP sezonu. Po świetnej grze na Euro 2020 i ugruntowaniu swojej pozycji kluczowego piłkarza Squadra Azzurra, mogliśmy mieć duże nadzieje, że sezon 2021/22 będzie co najmniej tak samo dobry w wykonani Federico.

Federico Chiesa

Minuty: 1205, Mecze: 18, Gole i Asysty: 4/4, Kartki: 0

Chiesa musiał jednak przystosować się do nieco bardziej defensywnego i pragmatycznego stylu gry, jaki preferuje Max Allegri. Jednocześnie Toskańczyk w swoich przedsezonowych wypowiedziach wielokrotnie podkreślał, że Fede będzie pełnił kluczową rolę w grze ofensywnej Starej Damy. Po stracie ligowego wyścigu wychowanek Fiorentiny wolno się rozkręcał, jeśli chodzi o zdobycze bramkowe, choć oddać należy, że w każdym spotkaniu stwarzał duże zagrożenie pod bramką rywala. Niestety zawsze brakowało odrobiny szczęścia lub precyzji w wykończeniu. Na pierwszą bramkę Włocha musieliśmy poczekać do 22 września i piątej kolejki gier przeciwko Spezii na wyjeździe (3:2). Federico zachował najwięcej zimnej krwi w polu karnym, przejął piłkę w tłumie rywali i nie dał szans Zoetowi. Zwyżkę formy udowodnił tydzień później w Lidze Mistrzów, gdy przeciwko Chelsea (1:0) załadował pod ladę Mendy’emu po świetnej dwójkowej akcji z Bernardeschim.

Po trzech dniach, w końcówce derbów Turynu, świetnie wypatrzył Locatellego, który mocnym strzałem zza 16 metra dał nam zwycięstwo. W kolejnych kilku spotkaniach nie dopisał do swojego dorobku bramki czy asysty, lecz niemal w każdym meczu był wyróżniającym się piłkarzem, który ciągnął naszą grę do przodu. Przełamanie przyszło w listopadzie, gdzie najpierw do spółki z Dybalą rozbił Zenit (4:2) w Lidze Mistrzów (gol i asysta Fede), a 2,5 tygodnia później to po faulu na nim Bonucci wykorzystał rzut karny w starciu przeciwko Lazio (2:0). Niestety parę dni po tym spotkaniu Chiesie przyplątała się kontuzja mięśniowa, która wykluczyła go z grania na kilka tygodni. Wrócił już w styczniu 2022 i zrobił to w świetnym stylu. W domowym meczu przeciwko Napoli (1:1) zebrał na 16-metrze piłkę wybijaną przez Rrahmaniego i oddał mocny strzał na bramkę. Futbolówka odbiła się jeszcze od nóg Lobotki i zaskoczyła Ospinę.

Trzy dni później doszło do zdarzenia, po którym tysiące tifosich Juve pogrążyło się w smutku. W feralnym meczu przeciwko Romie na Olimpico Chiesa ponownie się wyróżniał. W 18 minucie podał do Dybali, który precyzyjnym strzałem dał nam remis. Kwadrans później stało się najgorsze. Wyprowadzając kontrę z naszej połowy, uciekając szybkim zrywem przed Maitlandem-Nilesem, Fede upadł wydając z siebie głośny krzyk. Widząc to miałem czarne myśli, szczególnie, że Włoch dopiero niedawno wrócił po kilkutygodniowej przerwie. Nie spodziewałem się jednak, że diagnoza będzie brzmiała jak wyrok – zerwane więzadła krzyżowe w kolanie i kilka miesięcy przerwy. W tamtym momencie Juve w dalszym ciągu było na pozycji pozwalającej na kontakt z top 4 i wszyscy byliśmy pełni obaw o to, jak potoczy się druga część sezonu, w której będziemy musieli radzić sobie bez naszego najlepszego piłkarza.

Wywalczyliśmy kwalifikację do Ligi Mistrzów oraz – niestety – przegraliśmy oba starcia z Interem o trofea pucharowe. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że ze zdrowym Chiesą w składzie zakończylibyśmy kampanię w znacznie lepszych nastrojach i coś trafiłoby do naszej gabloty. Z doniesień płynących z klubu wiemy, że rehabilitacja przebiega dobrze i Federico pewnie będzie gotowy do gry na przełomie grudnia i stycznia, po zakończonych Mistrzostwach Świata. Przyznam, że niemal rok to bardzo długi okres na rekonwalescencje, nawet po jednej z najcięższych kontuzji, jakie może odnieść piłkarz. Jednak w obliczu tego, że ten uraz nastąpił zaledwie dwa mecze po poprzedniej przerwie, a także faktu, iż Federico jest niesamowicie dynamicznym zawodnikiem – bazującym na zrywach, sprintach i szybkiej grze piłką – możemy domniemywać, że klub dmucha na zimne i woli dać Chiesie więcej czasu na regenerację, minimalizując ryzyko odnowienia się urazu.

Wracaj Fede spokojnie do zdrowia, wszyscy czekamy na Ciebie i Twoją – zabójczą dla rywali – współpracę z Dusanem Vlahoviciem!

Średnia ocen LGdS: 6,25
Moja ocena: 6,5/10

Autor: Łukasz Faliszewski

Zobacz także:

Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Luca Pellegrini
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Daniele Rugani
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Moise Kean
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Arthur Melo
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Rodrigo Bentancur
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Giorgio Chiellini
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Dusan Vlahović
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Mattia De Sciglio
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Federico Bernardeschi
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Weston McKennie
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Paulo Dybala
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Danilo
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Leonardo Bonucci
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Alex Sandro
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Manuel Locatelli
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Alvaro Morata
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Adrien Rabiot
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Juan Cuadrado
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Wojciech Szczęsny
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: Matthijs de Ligt
Podsumowanie sezonu 2021/22 w wykonaniu Juventusu: wstęp

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Prywatna Grupa kibiców Juventusu - dołącz!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
0
Jesteśmy ciekawi Twojej opinii, zostaw proszę komentarz!x