Podsumowanie sezonu 2022/2023 w wykonaniu Juventusu: Leonardo Bonucci

Leonardo Bonucci Udinese Juventus Juventus Twitter
fot. @ juventusfc / twitter.com

W obliczu dużych zmian, jakie zachodziły w naszej defensywie, zrozumiałym jest, że drużyna potrzebowała pewnej ciągłości i stabilizacji w tyłach. Tę miał zdaniem Allegriego zagwarantować Bonucci. Mając w pamięci to, jak przeciętny był w poprzednim sezonie, nie dawałem wiary, że nagle sposób jego gry się odmieni. Szczególnie w obliczu utraty de Ligta i przede wszystkim Chielliniego, a więc zawodników, którzy wielokrotnie „maskowali” słabsze momenty Leo.

Statystyki Leonardo Bonucciego w sezonie 2022/23:

Mecze: 26, Minuty: 1517, Gole: 2, Asysty: 0, Kartki żółte/czerwone: 3/0

Z opaską kapitana wyprowadzał nas na pierwszy mecz sezonu, gdy podejmowaliśmy Sassuolo (3:0) na własnym obiekcie. Wypadł dość niemrawo, lepiej ocenialiśmy po tym meczu debiutującego Bremera. Potem u naszego weterana pojawiły się kłopoty zdrowotne. Nie było to niestety nic nowego, dlatego nie byłem szczególnie zdziwiony, że wypadł ze składu już na początku kampanii. Pojawił się w końcówce meczu z Fiorentiną (1:1), by następnie rozegrać pełen mecz w Lidze Mistrzów przeciwko PSG (1:2). Leo nie imponował w nim wyprowadzaniem piłki od tyłu, a w defensywie – na tle Messiego, Neymara i Mbappe – wypadł dość blado. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się pięć dni później w meczu domowym z Salernitaną (2:2), gdzie dobrze rozgrywał, a także zdobył bramkę, pokonując Sepe z rzutu karnego.

Zagrał pełne spotkanie przeciwko Benfice (1:2), gdzie był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. Pewny w obronie, łatający dziury i naprawiający błędy kolegów. Niedługo później mieliśmy przerwę reprezentacyjną – tam w trakcie dwóch występów Bonu również zebrał dobre recenzje. Można było mieć nadzieje na jakąś stabilizację jego wyższej dyspozycji.


Przeciwko Bologni (3:0) był poprawny, lecz kilkukrotnie źle antycypował boiskowe wydarzenia. W 65 minucie meczu z Maccabi w LM (3:1) zmienił Cuadrado i miał swój udział w straconej przez nas bramce, ponieważ nie utrzymał linii spalonego. Za spotkanie z Milanem (0:2) również nie mógł być chwalony. Przegrywał pojedynki, był nerwowy i elektryczny. W kolejnych spotkaniach grał w kratkę, lepsze mecze przeplatał bardzo słabymi, jak chociażby z Benficą (3:4). Nie wycofując się z tej krytyki należy jednak powiedzieć, że w tym okresie cała drużyna wyglądała w obronie bardzo przeciętnie. W naszych szeregach brakowało asekuracji, zawodnicy popełniali proste błędy w kryciu, byli spóźnieni do rywala.

Końcówka rundy to była już lepsza wersja Bonucciego. Przeciwko PSG (1:2) wyglądał jak profesor w tyłach, a do tego zdobył gola. Dobrze kierował linką obrony w meczu z Hellasem (0:1), choć w końcówce miał trochę szczęścia, gdy dopiero analiza VAR zmieniła decyzję arbitra o podyktowaniu rzutu karnego przeciwko nam. W międzyczasie jednak zagraliśmy dwa mecze na zero z tyłu przeciwko silnym rywalom – 2:0 z Interem i 3:0 z Lazio – co pokazało, że defensywa radzi sobie bez Leo.

Bonucci był wykluczony przez pierwsze tygodnie rundy wiosennej przez uraz mięśniowy. Czy gdyby Włoch był w pełni sił i do dyspozycji Allegriego, to nie zaliczylibyśmy tak trudnych dwóch tygodni w styczniu, gdy straciliśmy dziesięć bramek w dwa tygodnie? Patrząc na to, jak prezentował się, gdy już wrócił do zdrowia, to śmiem wątpić. Chociaż nieźle wyglądał przeciwko Freiburgowi w LE (1:0), to w meczach z Romą (0:1) i Sampdorią (2:4) zagrał kiepsko. Przedłużające się problemy zdrowotne, a także dobra dyspozycja Gattiego sprawiły, że Bonucci wypadł na stałe z pierwszej jedenastki Juventusu.

W końcówce sezonu wystąpił jeszcze przeciwko Lecce (2:1) i Udinese (1:0). Chociaż ustrzegł się błędów i raczej wygrywał pojedynki z rywalami, to było coraz wyraźniej widać, że Leonardo już po prostu nie dojeżdża. Wolny, ociężały, mało zwrotny, ale przy tym dalej mający „to coś” w wyprowadzaniu piłki.


Ocena Bonucciego

Rok temu pisałem o nim:

Gdybyśmy chcieli przeanalizować każdą bramkę wpuszczoną przez nasz zespół, to stosunkowo rzadko trafimy na sytuację, w której to doświadczony reprezentant Włoch byłby bezpośrednio zamieszany w jej stratę.”

Również w tym sezonie miałem podobne wrażenia. Wyglądało na to, że Bonucci nadal przerzuca najtrudniejsze zadania na kolegów, samemu starając się być jak najdalej od prowadzonych przez rywala akcji. Być może oceniam go zbyt surowo, ale myślę, że jego czas już nadszedł. Bremer, Gatti i Danilo pokazali, że spokojnie mogą brać pełną odpowiedzialność za naszą grę obronną.

MVP w Biało na Czarnym: 0
Flop w Biało na Czarnym: 1x w meczu pucharowym
Średnia not La Gazetta dello Sport: 6,04
Średnia not Sofascore: 6,87
Moja ocena: 5,0

Autor: Łukasz Faliszewski

Zobacz także:

Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Mattia Perin
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Leandro Paredes
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Fabio Miretti
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Federico Gatti
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Nicolo Fagioli
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Angel Di Maria
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Arkadiusz Milik
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Wojciech Szczęsny
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Alex Sandro
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Dusan Vlahović
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Juan Cuadrado
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Manuel Locatelli
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Filip Kostić
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Gleison Bremer
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Adrien Rabiot
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: Danilo
Podsumowanie sezonu 2022/23 w wykonaniu Juventusu: słowo wstępne

Zapisy na Juventus-Milan!

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

nedved
nedved(@_nedved_)
1 rok temu

obecnie best of Bonucci is Bonucci's end

podziękowania dla bohaterów mistrzowskiego cyklu w serie A, w tym sezonie Mop, może Leo i Sandro, a teraz czas na nową głodną gwardię

1 rok temu

Mam nadzieję, że odejdzie i żałuję, że wrócił.

TheBill
TheBill(@areq)
1 rok temu

Dziękuje i szanuje za wszystko co osiągnął z Juventusem ale czas tego Pana już minął. Zgadzam się z autorem tekstu co do oceny dokonań Leo w minionym sezonie.
Wychodzi na to, że u Allegriego nie błyszczą wszyscy defensywni zawodnicy jak to sugeruje pewien delikwent.

Lub zaloguj się za pomocą: